Jakiś czas temu moja mama parkując na osiedlowym parkingu przytarła samochód sąsiada (nie za mocno, kiedyś załatwiałem jej lakierowanie, bo miała podobne uszkodzenie i gość wziął za wszystko 400 złotych). Odezwała się do niego i wyjaśniła co się stało. Powiedziała, żeby spisali dane do ubezpieczenia albo jeśli chce to niech się dowie ile by kosztowało lakierowane i jeśli będzie to jakaś rozsądna kwota, to mu po prostu zapłaci. Gość się zgodził, nie ma problemu. Potem z kolei mama się dobijała do niego jakiś czas, a on ją zbywał, że nie miał czasu się dowiedzieć i póki co żeby to zostawili. No i tak minął jakiś miesiąc, mama w międzyczasie była za granicą i okazało się, że gość sobie sam podjął decyzję, że sobie to wylakieruje i... prosi o 1500 złotych.
Mamę zamurowało, bo przecież mogli to załatwić od razu z ubezpieczenia, a tak kontakt z gościem się urwał i myślała, że już machnął na to ręką. No i wkurzyła się niego i poprosiła o fakturę za tę usługę. Gość stwierdził, że przy okazji zrobił sobie jeszcze hamulce (xD). Nie mam pojęcia co jej mogę doradzić. Sama przecież wyszła z inicjatywą, że spiszą szkodę z ubezpieczenia lub żeby jej przedstawił ile to by kosztowało. Teraz chyba opcja ubezpieczenia odpada, bo przecież już nie ma szkody. Mama nawet powiedziała, że da mu 500 złotych i niech już każdy idzie w swoją stronę. Na to gość się obruszył i zażądał 1000 (przypominam, że pierwotnie było to 1500) i jeszcze stwierdził, że go posądza o wyłudzenie i po prostu rzucił słuchawką (xD).
Słuchajcie, co robić? Pomijając absurdalność całej sytuacji, mama czuje się zobowiązana i teraz sobie wyrzuca, że zawiniła i nie dopilnowała, a przecież to jest tak kuriozalny przypadek. Gość mógł to załatwić jeszcze w dniu zdarzenia i wszyscy by mieli spokój. Jeszcze się okaże, że to jakiś zawzięty beton i pójdzie do sądu.
@zubrwpuszcze: niech seniorka da mu oświadczenie sprawcy i niech palant się buja z ubezpieczycielem. Może nawet dostanie ten 1000pln. Od razu co prawda będzie mniejsza zniżka na oc, ale no bez przesady. Po dwóch latach wróci do starego poziomu.
@Donald_Ma_tole: Problem w tym, że gość już sobie to polakierował.
Jak mówiłem, znajomy lakiernik bierze koło 400 złotych za element i też doradziłem mamie od początku, że jeśli będzie chciał więcej niż 500 złotych, to niech w ogóle sobie nie zawraca głowy i niech piszą oświadczenie.
@zubrwpuszcze: to niech sobie uważa. Nie założy sprawy w sądzie, bo będzie musiał pokazać fv. A jak cena na niej będzie zawyżona to bardzo łatwo można podważyć jej prawdziwość i jeszcze #!$%@? na minę swojego kumpla. Ja bym dał mu max 200 zł więcej i niech robi sobie co chce
@zubrwpuszcze: ani trochę nie odpada. Twoja mama podaje mu numer swojej polisy, spisuje oświadczenie i taki to już luksus oferuje nam nasze państwo, że dalej już ją ta sprawa nie obchodzi.
Roszczenie przedawni się chyba dopiero po 3 latach.
@hellfirehe: Serio? Myślałem, że jak już sobie to zrobił to już po wszystkim. Jak się wtedy wycenia taką szkodę? Na samochodzie mamy jest jedynie zarysowanie jednego elementu.
Bo ubezpieczyciel może rozmaicie podejść do tej sytuacji (zresztą jak do każdej). Ale jeśli poszkodowany zgłosi szkodę, wraz z oświadczeniem sprawcy, to po prostu zostanie to jakoś rozpatrzone. Oczywiście dobrze jakby miał jakąś dokumentację - np. zdjęcia szkody na
Dzisiaj mija 20 rocznica przystąpienia Polski do UE. Unia realnie zmieniła moje życie. Nie wyobrażam sobie Polski poza UE. Zaplusuj, jesli się za mną zgadzasz.
Mamę zamurowało, bo przecież mogli to załatwić od razu z ubezpieczenia, a tak kontakt z gościem się urwał i myślała, że już machnął na to ręką. No i wkurzyła się niego i poprosiła o fakturę za tę usługę. Gość stwierdził, że przy okazji zrobił sobie jeszcze hamulce (xD).
Nie mam pojęcia co jej mogę doradzić. Sama przecież wyszła z inicjatywą, że spiszą szkodę z ubezpieczenia lub żeby jej przedstawił ile to by kosztowało. Teraz chyba opcja ubezpieczenia odpada, bo przecież już nie ma szkody. Mama nawet powiedziała, że da mu 500 złotych i niech już każdy idzie w swoją stronę. Na to gość się obruszył i zażądał 1000 (przypominam, że pierwotnie było to 1500) i jeszcze stwierdził, że go posądza o wyłudzenie i po prostu rzucił słuchawką (xD).
Słuchajcie, co robić? Pomijając absurdalność całej sytuacji, mama czuje się zobowiązana i teraz sobie wyrzuca, że zawiniła i nie dopilnowała, a przecież to jest tak kuriozalny przypadek. Gość mógł to załatwić jeszcze w dniu zdarzenia i wszyscy by mieli spokój. Jeszcze się okaże, że to jakiś zawzięty beton i pójdzie do sądu.
#stluczka #ubezpieczenia #wypadek #samochody #prawo #lakiernictwo #pytanie
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Może nawet dostanie ten 1000pln.
Od razu co prawda będzie mniejsza zniżka na oc, ale no bez przesady. Po dwóch latach wróci do starego poziomu.
Chciał wych...ać Freda, to Fred wy...ja go.
Jak mówiłem, znajomy lakiernik bierze koło 400 złotych za element i też doradziłem mamie od początku, że jeśli będzie chciał więcej niż 500 złotych, to niech w ogóle sobie nie zawraca głowy i niech piszą oświadczenie.
@zubrwpuszcze: on uważa, że jest dłużniczką ale ona niech uważa, że jest oszustem. Chyba lepiej być tym pierwszym.
Najlepiej niech naprawi u siebie żeby nie było śladu i niech burak się buja jak chce naciągnąć.
@zubrwpuszcze: ani trochę nie odpada.
Twoja mama podaje mu numer swojej polisy, spisuje oświadczenie i taki to już luksus oferuje nam nasze państwo, że dalej już ją ta sprawa nie obchodzi.
Roszczenie przedawni się chyba dopiero po 3 latach.
Jak się wtedy wycenia taką szkodę? Na samochodzie mamy jest jedynie zarysowanie jednego elementu.
@zubrwpuszcze: To jest jeszcze inna sprawa.
Bo ubezpieczyciel może rozmaicie podejść do tej sytuacji (zresztą jak do każdej).
Ale jeśli poszkodowany zgłosi szkodę, wraz z oświadczeniem sprawcy, to po prostu zostanie to jakoś rozpatrzone.
Oczywiście dobrze jakby miał jakąś dokumentację - np. zdjęcia szkody na