Aktywne Wpisy
snickers111a +102
#!$%@? zamówiłem se piccunie na glovo bo posiadówa w domu, czekam ponad 3 godziny na dostawe, byly w międzyczasie dwa telefony, że pizze juz w piecu, a potem że już dostawca wiezie.
No i przyjechała, niedość, że zimna to mam wrażenie że dostawca latał bokiem z tą pizzą bo wygląda tak jak na foto pic rel.
Daje chłopu 150zł (zamówienie za 145zł) - już 5 zł nie chciałem bo po takim czekaniu
No i przyjechała, niedość, że zimna to mam wrażenie że dostawca latał bokiem z tą pizzą bo wygląda tak jak na foto pic rel.
Daje chłopu 150zł (zamówienie za 145zł) - już 5 zł nie chciałem bo po takim czekaniu
jacas +232
Mordo, jaka wojna, pandemia, wsiadaj jedziemy do finału Ligi Mistrzów
#mecz
#mecz
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #rewolucja1917 #ciekawostkihistoryczne #pokojbrzeski1918
Władysław Glinka był ziemianinem z Suska koło Ostrołęki który w sierpniu 1915 roku ewakułował się do Moskwy podczas tzw. wielkiego odwrotu armii rosyjskiej. Po zawarciu Pokoju Brzeskiego w marcu 1918 roku pomiedzy Niemcami i Rosją Bolszewicką, pojawiła się możliwość powotu do kraju. Glinka chciał jednk najpierw odzyskać bydło i konie które były ewakuowane w 1915 roku.
4 czerwca 1918
Byłem dziś ze Stolpem w Konsulacie niemieckim [w Moskwie], w sprawie naszego bydła i koni, rozmieszczonych na Ukrainie, Białorusi i w Rosji. Przyjął nas wicekonsul Lilienthal, rozmawialiśmy po rosyjsku. Pierwszy raz od początku wojny zetknąłem się z władzami niemieckiemi. Konsulat bardzo sprzyja reewakuacji naszego [polskiego] inwentarza, a gdym zwrócił uwagę wicekonsula na trudność wydostania naszego bydła i koni, roześmiał się i rzekł:
„niech się pan o to nie kłopocze, [bolszewicy] muszą zrobić, co im każemy, a gdyby chłopi się wzbraniali, pójdzie czerwona armja i inwentarz odbierze”!
Rzeczywiście panem Moskwy, a i Rosji, jest obecnie ambasador Mirbach [ambasador Niemiec w Moskwie]. Kilka dni temu, idąc ulicą Arbatem, zauważyłem dokoła siebie ruch i szepty; okazało się, że ulicą przeszedł hr. Mirbach, którego nazwisko powtarzała publiczność z jakimś lękiem i z takiem przejęciem, jak ongi, gdy się pokazał car. Takie wrażenie, przypuszczam, robiło przed stukilkudziesięciu laty [II połowa XVIII wieku] ukazanie się na ulicach Warszawy Stackelberga lub Repnina[ambasadorów rosyjskich].
Zdjęcie niepowiązane z tekstem.