Wpis z mikrobloga

@NdFeB @Szarmancki-Los: Mój pradziadek był zegarmistrzem - zajmował się renowacją i naprawami dużych zegarów. Miał tego dziesiątki - wiszące, stojące, nakręcane, naciągane, z kukułkami, z kurantami, bijące co godzinę, co trzy, co sześć, co dwanaście godzin - te ostatnie to moje ulubione.
Noce u niego w domu były z jednej strony dziwnie fascynujące, z drugiej przerażające i hipnotyzujące. Byłem wtedy małym dzieckiem, a do dzisiaj cykające zegary wprowadzają mnie w przedziwne
@eaxata: ja dodatkowo pamiętam jeszcze jak spało się na sienniku ze słomą w środku na takich drewnianych łóżkach pod pierzyną, na ścianach makatki z różnymi motywami, lampa z abażurem, kołowrotek do przędzenia, rosół w południe na obiad xD