Wpis z mikrobloga

Zamówiłem sobie burgera ze Smash by Szamani na Świętego Antoniego.

Powiem tak:
#grubaswpk jak zwykle nie zawodzi.

Jedyne, do czego się nie da przyczepić to stosunkowo okej cena jak na 2024 i wielkość porcji. Koniec plusów.
Zdjęciami was nie uraczę, bo jak się zabierałem ze jadzenie to nie sądziłem, że będę publikować o tym wpis. Oklahoma była prawie pozbawiona smaku a w całości zatopiona była w tłuszczu z cebuli. Żaden smak poza jakąś formą konfitury z cebuli się nie przebijał.
Blue byłby okej gdyby nie to że mięso było pozbawione jakiegokolwiek smaku (zresztą ten sam problem dotyczył wyżej wymienionej Oklahomy) - cytując klasyk "MAŁO PIEPRZU W FARSZU"
Frytki cienkie i zwyczajnie zawodzące.
Jest fajny potencjał na lokal - bo smashy jest mało we Wro, ale obecnie jest zwyczajnie słabo.

Co do WPK: On musi dostawać inne jedzenie od tych restauracji bo to jest niemożliwe żeby coś mówić o procesie karmelizacji jak wszystko pływa w oleju czy tam innym tłuszczu. Jakbym był "krytykiem kulinarnym" to by mi było wstyd chyba po prostu.

PS: Bułka była bardziej niż okej tylko co z tego...
PPS: I tak był lepszy niż Pasibus (tak wiem to inny typ burgera)

Końcowo: nie polecam Smash by Szamani w jego obecnym stanie.

#jedzenie71 #wroclaw
  • 10
  • Odpowiedz
@once-ler Ostatnio sprawdzałem polecanego przez kumpla smasha z Texico i był spoko. Zaskoczył mnie natomiast ten z Pastrami Garden. Raz, że bułka lepiej przeżyła dostawę, dwa IMHO był smaczniejszy (nie jakoś super, ale jednak wyraźnie), a w dodatku 10 zł tańszy
  • Odpowiedz