Wpis z mikrobloga

@Malachitowa_Laka_Morza: Osobiście uważam tamtą edycję Eurowizji za ostatnią udaną. Pamiętam, że sam konkurs zaczynał się piosenką El diablo (chyba Cypr; bomba w każdym razie), a kończył moim faworytem, który poniósł sromotną klęskę - Senhit feat. Flo Rida 'Adrenalina' :) Niezła była Grecja z Last dance, Finowie z Dark side, a z piosenek ambitnych zapadł mi w pamięć Szwajcar z 'Tout l'univers'. To byli czasy...