Wpis z mikrobloga

Udało mi się dzisiaj pierwszy raz wymienić mikrofon lutowany w Sony Ericssonie. Konkretnie W660i. Płytkę wsadziłem w trzecią ręcę mikrofonem do góry, od spodu podgrzewałem kolbówką ustawioną na 300 stopni a od góry hotem na 400. Do odlutowania mikro i czyszczenia płytki użyłem kalafonii i plecionki, potem zmyłem alkoholem. Lutowałem tak samo tylko że fluxem i cyną ołowiową jakąś pięćdziesięcioletnią. Za pierwszym razem siadł krzywo, ale podgrzałem jeszcze deko i i się usadowił :) Testy przebiegły pomyślnie- co znaczy że go nie przegrzałem. Jestem zajebiaszczo zadowolony z tej roboty :D

Wybrałem co prawda łatwiejszy model z tych które mam dostępne na próby. W kolejce czeka W300/ Z530. A tam w miejscu mikrofonu po drugiej stronie płytki są układy. W W660 mikro jest na samym brzegu płytki i od spodu nie ma nic. Ciekawe czy będę zbierał siano ze stołu jak za mocno zagrzeję xD

Poniżej zdjęcie obiektu eksperymentalnego numer 2. Swoje już przeszedł, złożony z kilku, ze zdechłym mikro, problemami z buzzerem i zawiasem latającym jak kalesony na wietrze we wszystkie strony. Kandydat idealny.

#biedatech #elektronika #staretelefony #sonyericsson
DonRzoncy - Udało mi się dzisiaj pierwszy raz wymienić mikrofon lutowany w Sony Erics...

źródło: IMG_20240217_012226

Pobierz
  • 2