Wpis z mikrobloga

Wiam serdecznie. Wszystki zgromadzonych. Daj mi mam bodek. Mój życiorys wyglądał mniej więcej tak, że przez prawie 20 lat babrałem się w dragach. Zajmowałem się produkcją, dealowaniem i zdarzyło się coś takiego, że dragi zeżarły mnie całe moje życie, skasowały absolutnie wszystko w życiu, co miałem.

Dokładnie wszystko. Dom, rodzinę, wszystko, czego się dorobiłem wcześniej. Absolutnie wszystko. Myślałam, że mam śliną wolę, że dragami można się bawić. Że mam silny charakter i osobowość. Okazało się, że odnośnie ćpania to to nie działa w ogóle.

To są te przebiegi. Zupełnie inny mechanizm. Równolegle pracowałem w show biznesie całe życie. Do dzisiaj zresztą pracuję. Spotykałem się z różnymi ludźmi znanymi z okładek Gazet. Słyszałem wiele różnych opinii na temat narkotyków.

Mądrych, mniej mądrych, głupich i bardziej głupich. Chciałem właśnie o tym pogadać, o tych wszystkich rzeczy. Nie chcę nikomu mówić, co ma robić. Każdy w życiu decyzję podejmuje sam. Każdy sobie takie pytanie może zadać.

Dokąd zmierzam. I sam sobie na nią odpowiedzieć. Ludzie swoimi wyborami kształtują swoją przyszłość i to jest pewne. Że jak sobie narobisz gnoju w życiu, to sam sobie możesz podziękować. Jak będziesz miał fajnie to generalnie to, że jest kwestia twoich wyborów wcześniej.

Słuchajcie, w show biznesie różni ludzie, różne rzeczy gadają. Dzisiejsza na przykładowo kultura hip -hopowa promuje jaranie. Sprzedaje to jako coś świetnego, że trzeba to legalizować. Liroj twierdzi, że to w ogóle powinno leżyć spożywczaku na półce koło majeranku i tak by było najlepiej.

Pożliwe, ale nigdy tak nie było. Nie wiadomo, co by było za parę lat. Widać, co jest w Holandii. Kora Jackowska, wokalistka ma namu, kiedyś powiedziała, że ona jara zielsko i że jej to nie szkodzi. I że jej dzieciaki też jarają zielsko i że w ogóle razem, co jarają im, to nie szkodzi, że jest świetnie.

Może i tak jest. Ale to jest tylko prawdopodobieństwo, że jej nie szkodzi. Ja wiem, że każdy człowiek, który zaczyna jarać, albo jara jakiś krótki czas, gada tak samo. Wszyscy twierdzą, że im to nie szkodzi, że mogą przestać, kiedy chcą, i że generalnie nie oddziały i wuje to i na ich życie.

Ale ja poznałem wielu ludzi z mojej ekipy, z niej mojej ekipy. Przykładowo, ja z Katowic pochodzę, miałem kolegę Magika. Kojarzycie, o kim mówię. Magik z kalibra. Magik też twierdził, że zioło nie szkodzi, że trzeba je legalizować.

I sprzedawał takie treści na płytach wszędzie. No i co, miała być święta, miała być fajnie. Wszyscy kupowali prezenty, a Magik przypikował sobie przez okno. I tyle Magika widzieli. Jak to jest? Ma ktoś z was może plany samobójstwo popełnić w przyszłości?

Jak skończy szkołę na przykład? Jest ktoś taki? Nie ma takich ludzi. Ludzie nie planują odebrać sobie życie kiedyś w przyszłości. Ja takiego kumpla miałem, Kandiego. Kandiego kupował sobie wora z kuna, raz w tygodniu, siadał weekend przy Piwsku, siedział ze wszystkimi i sejara.

Wszyscy jarali. I też mu to nie szkodziło. W tygodniu chodził do pracy, było wszystko dobrze. I pewnego dnia jego matka miała urodziny, zjechała się cała rodzina. Takie moje dzieci na ich oczach wyskoczył przez balkon z dziesiątego piętra.

Taka powtórka z Magikat korze pięć lat wcześniej. Kandy przed śmiercią jakiś dziwny się zrobił. Przestał ufać znajomym, podejrzliwie traktować wszystkich znajomych. Taki nieufny się zrobił. Po śmierci znaleziono u niego o stronę broń w hacie.

Kandy się po prostu czegoś bał, tylko on nawet nie był w stanie zlokalizować to, czego on się boi. Co go dręczy w życiu. Nie umiał nawet określić. Ja wiem, że to samo Magik miał. Taka schiska mu się włączyła.

Taka schiza wioła góry na wszystkim. Miałem takiego koleś, a też szafę. Jedyny wykształcony kolor z naszej bandy. On miał wielką firmę, zarabiał kupę, kasy, jeździł drogimi włózkami. Miał żona, dzieciaka.

Wszystko mu się w życiu zgadzało. Wszyscy mu generalnie zazdrościli. Wszyscy mieli taki plan mniej więcej, żeby tak się ustawić w życiu jak szafa. I szafa kiedyś się powiesił, odebrał se życie. I wszyscy zastanawiali, kurczak, że taki człowiek sobie odbiera życie.

Jak szafa się powiesił, to w jego hacie znaleziono listy do wszystkich. Garnitur do Trumny. Okazało się, że on se już Trumne kupił miejsce na cmentarzu. Że on napisał pełno mocnictwa na konta bankowy dla rodziny.

Dwa tygodnie zrobił imprezę, na którą zaprosił wszystkich możliwych swoich znajomych i się żegnał. Ale jeszcze nikt nie wiedział, że on ma zamiar se życie odebrać. I coś się okazało później. 10 lat wcześniej ojciec Szafy chorował na raka.

Bardzo taki dramatyczny przebieg miała ta choroba i w końcu zmarł. Szafa był jedynakiem, oglądał to z bliska. I Szafa zaczął nowe życie po tej śmierci, zaczął robić firmy, firma zaczęła się kręcić, zaczął zarabiać duże pieniądze.

I w pewnym momencie swojego życia stwierdził, że teraz się może wyluzować, może zacząć bawić, zaczął zielsko jarać. I nagle w jego głowie pojawiło się coś, czego nie mógł przewidzieć. Taka schiza zaczęła go dręczyć, że nowotwory są pokoleniowe, że przechodząc ojca na syna.

I okazało się, że to jest taka, na początku to była taka schiza, która gdzieś mu tam w głowie świtała.

#narkotykizawszespoko #terapia #jerzyzieba #heheszki
  • 9