Wpis z mikrobloga

#polityka

100 konkretów na 100 pierwszych dni, jak widać się opóźnia, od zaprzysiężenia rządu minęło dokładnie 55 dni.

Ale tak prawdę mówiąc to dostali zaprzysiężenie dosłownie tydzień przed przerwą świąteczną, podczas której #sejm nie pracuje i nie mogli zrobić dosłownie nic nawet jakby chcieli.

Osobiście bym liczył prawdziwą pracę sejmu dopiero od początku stycznia tego roku, bo plan zakładał pracę cały listopad i cały grudzień i te dwa miesiące zostały tak zasadniczo im odebrane.

Co sądzicie?
  • 5
@MechanicznyTurek: Bzdura totalna. Co za różnica, czy przerwa świąteczna wypadnie w środku "stu dni" czy na ich początku? Przecież ostatecznie nie ma to żadnego znaczenia. Gdyby Duda zwołał Sejm dzień po wyborach i rząd powstałby 16 października, to wówczas sto dni minęłoby 24 stycznia. Czyli w nawet najbardziej optymistycznym, absurdalnym wręcz scenariuszu również byłaby "przerwa świąteczna, podczas której sejm nie pracuje i nikt nie może zrobić dosłownie nic nawet jakby chciał".
@Horkheimer: wtedy też bym je odjął, wciąż uważam że powinno się liczyć 100 dni pracujących.

A, zresztą, zostaje mi siedzieć, obserwować. Pytanie brzmi czy postulaty zostaną zrealizowane z opóźnieniem czy zostaną anulowane. Bo jeśli to drugie, to tylko mieć nadzieję że w ciągu tych czterech lat pojawi się prawdziwą alternatywa.
Pytanie brzmi czy postulaty zostaną zrealizowane z opóźnieniem czy zostaną anulowane


@MechanicznyTurek: Pewnie niektóre anulują a część zrealizują później. Zresztą oni już to mają w dupie xD wygrali wybory i juz nie muszą o obietnicach wspominać. A Polacy mają pamięć złotej rybki, wiec to im nie zaszkodzi.