Wpis z mikrobloga

#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #tinder #badoo

Drogie laski, czy bardzo wam zależy, żeby facet nie mieszkał z mamą? Na to chyba często zwracacie uwagę, przynajmniej jest taki stereotyp. A dla mnie to normalka, mam ogromny, trzypiętrowy dom w którym jest masa miejsca i nie zamierzam się z niego wyprowadzać. Urzęduję na swoim piętrze i mama nie narusza mej prywatności. Poza tym mam z nią dobre stosunki. Na dole zaś mieszka mój brat z żoną.
qeti - #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #tinder #badoo

Drogie laski, czy bardz...

źródło: Nowy Obraz — mapa bitowa

Pobierz
  • 74
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@thorgoth: Nie wiem, jaka jest dokładnie definicja wspólnego i oddzielnego, ale jak składałam wniosek o dodatek węglowy, to złożyłam tylko ja xD Tak mi się skojarzyło, bo pamiętam, że zamieszanie wtedy było w całej Polsce z tym nazewnictwem. Zresztą jakie to ma znaczenie, jak już pisałam, że pracuję, nikt mnie nie utrzymuje, zajmuję się sobą, domem itp. i żyję swoim życiem? I dalej mnie to bawi, że gdyby na miejscu
  • Odpowiedz
@choochoomotherfucker: pytanie o dziecko było hipotetyczne, odpowiesz?

Tak, uważam że zdrowiej mieszkać ze współlokatorem niż z rodzicem. Per analogiam uważam że zdrowiej gdy twój rodzic nie jest twoim pracodawcą, nie jest promotorem twojej pracy magisterskiej, kilka innych przykładów na "lepiej gdy to nie jest rodzic" też by się znalazło.

No hard feelings mirabelko ;) Nie osądzam cię, przedstawiam SWÓJ punkt widzenia. Jestem zwolennikiem odpępowienia, uważam że jest zdrowe i korzystne dla większości istot
  • Odpowiedz
@qeti: No ja bym tak nie chciała mieszkać, bo nie wiadomo czy teściom-to-be nie odwali coś po ślubie, a już wychowywanie dzieci (jak ktoś chce) w takich warunkach to tragedia. Co Ty będziesz temu dziecku tłuc, to zaraz dziadkowie zaczną inaczej, bo przecież oni lepiej wiedzą. Nie znam żadnej rodziny, której mieszkanie w jednym domu wyszłoby na dobre, a nie wszystkie były patolą, gdzie w sumie każdy każdego chciał zabić.
  • Odpowiedz
@thorgoth: Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie dotyczące sytuacji, która nigdy się nie zdarzy, nigdy się nad tym ani nad niczym podobnym nie zastanawiałam. Gdybym miała faceta, to bym mieszkała z facetem, ale nie mam i nie będę miała, więc mieszkam z ojcem.

Tak, uważam że zdrowiej mieszkać ze współlokatorem niż z rodzicem.


@thorgoth: Dlaczego?
  • Odpowiedz
Nie znam żadnej rodziny, której mieszkanie w jednym domu wyszłoby na dobre, a nie wszystkie były patolą, gdzie w sumie każdy każdego chciał zabić.

@not_me: o toto.
Za to rodzin gdzie mieszkanie na kupie z teściami/rodzicami było katalizatorem patologii to można liczyć w tysiącach, jeśli nie w milionach.
Zdrowiej choćby w schowku na miotły ale samodzielnie.
  • Odpowiedz
Gdybym miała faceta, to bym mieszkała z facetem

@choochoomotherfucker:
Dlaczego?

Dlaczego lepiej ze współlokatorem? Bo uważam że to pozwala wyjść z roli dziecka. Mieszkając z rodzicem trudno z tej roli wyjść. Z tego samego powodu lepiej nie pracować u ojca.
Oczywiście jeszcze lepiej mieszkać samemu/z partnerem.
  • Odpowiedz
@qeti kobiety przez ten aspekt zwracają uwagę na twoją zaradność życiową czy jesteś sobie w stanie poradzić bez pomocy rodziny na codzień, no i nie oszukujmy się często tez pojawia się myśl, że skoro mieszka z rodzicami może być od nich w jakimś sensie zależny, mama sprząta, gotuje, pierze, kolejny aspekt polega na tym, że w końcu będziecie chcieli się zobaczyć u siebie oczywiście każdy odbiera poznawanie rodziny drugiej osoby w
  • Odpowiedz
@qeti: ogólnie dorosły człowiek mieszkający z rodzicami to dramat. Każdy powinien się usamodzielnić. Jeżeli masz osobne piętro to nie zmienia faktu że rodzice są na wyciągnięcie ręki.
  • Odpowiedz
Kutfa, w takim bloku to jest jakiś chód klatkowy i wegetacja. Dom masz ze 150m2, plac duży w ujec, latem kurde grill, kawka na tarasie.

kufta, Szczególnie że w bloku żyjesz jak zwierzę.


@Kryskamatyska: a wiesz, ze sa mieszkania w takiej Warszawie graniczace z lasem, z 20m tarasem? W lesie obok mam cala infrastrukturę: boiska, pingpong, zadaszenia z grilami. A dodatkowo komunikacje co 3minuty do centrum?
Mozna wyjsc na rolki,
  • Odpowiedz
@thorgoth: z ciekawości - czemu akurat to pranie ma być problematyczne?
Dosłownie posegreguj rzeczy na jasne i ciemne, ustaw program w pralce, rozwieś. Zabawa na pół godziny maks.
To jakiś relikt z czasów kiedy nie było pralek? Jeszcze rozumiem temat gotowania - chociaż mam znajomych którzy żyją sami bądź z dziewczynami na dietach pudełkowych - ale pranie? To ma być ta rzecz której braku obawia się baba?
To ona jakaś
  • Odpowiedz
ogólnie dorosły człowiek mieszkający z rodzicami to dramat


@stempien666: Nie wszystko jest tak zero jedynkowe.

Mam znajomego (co prawda jeszcze kawaler) który mógłby sobie w każdej chwili kupić czy wynając mieszkanie bo go na to stać.
Ale mieszka z mamą bo ta została sama w dużym domu i ma kłopoty zdrowotne więc uznał, że woli być na miejscu, wspomóc, zająć się domem i ogrodem
I wydaje się to rozsądniejsze wyjście
  • Odpowiedz
@Usmiech_Niebios: czemu sądzisz że pranie jest problematyczne?
Kompletnie nie chwytasz o czym pisze.

Mieszkanie że starymi całe życie jest problematyczne. Ciągnięcie kieszonkowego w wieku postudenckim jest problematyczne. Pracowanie u starych całe życie jest problematyczne.
A kwestia prania skarpet była tylko przykładem, pierwszym z brzegu.
  • Odpowiedz
Kompletnie nie chwytasz o czym pisze.


@thorgoth: no podałeś pranie i sprzątanie jako przykłady czynności które mają wykonywać starzy.
Już pomijam fakt że w takim wieku człowiek się raczej dokłada niż ciągnie kieszonkowe.
Więc skoro powołałes się na przykład z praniem które jest czynnością wybitnie banalną i odkurzaniem - tak samo - to uprzejmie się zapytałem where trudność w tych rzeczach.
  • Odpowiedz
@Usmiech_Niebios: mam wrażenie że wciąż nie chwytasz całokształtu tego co napisałem.
A co do dokładania się to byś się zdziwił w jakim wieku niektórzy potrafią ciągnąć kase od rodziców.
  • Odpowiedz
@thorgoth: uważasz że to co napisałeś jest tak trudne i przekaz jest tak skomplikowany że tylko ty go rozumiesz, czy jest jakiś konkretnny fragment którego według ciebie nie zrozumiałem? Dla mnie to co napisałeś jest relatywnie proste, więc nie wiem czemu rozkład tego na części pierwsze spotyka się z sugestią że nie rozumiem przesłania - rozumiem, ale przesłanie składa się własnie z części pierwszych.
  • Odpowiedz
@Usmiech_Niebios: stary, bez złych emocji, nie mam intencji cie obrażać i chciałbym żebyś nie obrażał mnie.
Może wklej po prostu cytat z mojej wypowiedzi o którą chodzi i będzie ławiej się odnieść?
  • Odpowiedz
@thorgoth: usunięta z tego co widzę, ale z pamięci było coś o praniu skarpetek.
I jako składowa dojrzałości to akurat proces prania niespecjalnie się nadaje będąc jak pisałem jedną z banalniejszych rzeczy do nauki, stąd ciekawiło mnie czy to jakaś zaszłość historyczna z czasów przedpralkowych, bo w dawnych książkach też było że kawalerowie szukali żon żeby im prały, a w obecnych czasach to trochę nonsens.
  • Odpowiedz
@Usmiech_Niebios: troche teraz bujamy w obłokach bo ja też nie pamiętam precyzyjnie treści.
Podejrzewam że chodziło mi o to że człowiek któremu mama pierze skarpetki w wieku mocno produkcyjnym nie wykazuje się dojrzałością.

To "pranie skarpetek" to jest generalnie określenie-przenośnia bycia niedojrzałym. Obiektywnie pranie nie jest czynnością trudną w żadnym stopniu.
  • Odpowiedz