Wpis z mikrobloga

@DonyJepp2137: miałem jednej osoby i "zrobiłaby dla mnie wszystko" ale na szczęście nie musiała. Nie mieszkaliśmy nawet w jednym mieście.

Wydaje mi się, że ważne jest ustalenie czy depresja istnieje z powodu wewnętrznych(nieprawidłowe funkcjonowanie organizmu/mózgu) czy zewnętrznych takich jak słaba sytuacja życiowa czy podjęte(błędne) decyzje czy z obu.

U mnie na szczęście obyło się bez farmakologii(chociaż miałem okresy gdy zażywałem antydepresanty).
Myślę, że każdy ma własną drogę ale wspólne mianowniki to:
@Piastan: to ważne, mieć taką osobę. Mam dookoła rodzinę, ale nie czuję, żeby dawali mi wsparcie. W sumie to chyba tylko jedna osoba zdaje sobie sprawę z tego, jak źle ze mną jest, najbliższa osoba. Ale też nie mam do końca pewności.

Sprawa komplikuje się o tyle, o ile biorę odpowiedzialność za swoje życie, chodzę na te słynne spacery, czasem jakiś tam sport. Po czym codziennie myślę o tym, żeby się
@DonyJepp2137: dla mnie właśnie przełomowym momentem była próba samobójcza. nie udało się i odżyłem teraz mam nastawienie że chce żyć jak najdłużej korzystać z tego życia w pełni bo nie wiem co jest po drugiej stronie. Nie wiem czy się wyleczyłem z depresji na dobre. ale czuję się chwilowo szczęśliwy. jeden dzień na raz. @Piastan bardzo dobrze napisał. zgadzam się w stu procentach. od siebie dodam najprościej jak się da: to
@DonyJepp2137: i jeszcze jedna sprawa to otworzyć się na rady. takie 'idz pobiegać' czesto jest kwitowane cynicznym usmieszkiem i sprowadzane do banalu tylko po to zeby to odrzucic i dalej tkwić w miejscu. musisz dać sobie szansę na poprawę i próbować. może faktycznie pobiegam, może wystarczy spacer, a zobacze. jak sie zamkniesz na wszysztko i wysztko bedziesz odrzucac to nigdy nie poprawisz swojego stanu.
@mieszanin: rozumiem ze teraz nic nie bierzesz, ale brałeś i nic to nie dało? przynajmniej próbowałeś. Nie wierzę że nie masz nic, coś musisz mieć (choćby ciało, wszystkie kończyny?) jak jestes w dupie to czyjej dupie, swojej własnej? moze jakiejs modelki i wygrałeś życie. czy raczej nosorożca. Nie zakładaj że będzie gorzej, z dupy zawsze można wyjść, nawet nosorożca, chyba że to zaspawana dupa to gorzej. nie pisz czarnych scenariuszy, nie
@FrancisKonois: dzięki mordeczko, naprawdę cieszy mnie, że jest was więcej, tych, którym się udało. Z tym całym "bieganiem" to serio wierzę, że to działa. I czasem mi się udaje, tylko te czarne myśli i tak są, gdzieś z tyłu głowy, zawsze podszeptują najgorsze wizję. Pewnie mieszanin czuje coa podobnego.
@DonyJepp2137: to staraj się je ignorować, nie podąrzać za nimi. sam pamiętam miałem takie gonitwy myśli wielowątkowe jakby stado koni biegało mi po głowie. ignorować i nie oceniać ich jako czarne, czy złe one po prostu są, to Ty nadajesz im znaczenie. Wiem że to trudne ale nie powiem że nie mam czarnych myśli one zawsze bedą tak jak to że masz spadek nastroju, grunt to nie dawać temu siły nie