Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/1852/Hidamari_Sketch

Hidamari Sketch

Hidamari Sketch to tytuł, o którym sporo osób słyszało, a prawie nikt nie widział. Wielka to szkoda, ponieważ jest to pozycja wyjątkowo cenna dla adeptów szeroko (hehe) pojętego mangozjebstwa stosowanego. Obejrzenie Hidamari to niezwykle ważna sprawa, ponieważ daje okazje do obserwacji na żywym organizmie ewolucji jednego z najciekawszych anime trendów ostatniego dwudziestolecia - Szaftozy.

Sama bajka jest bytem na wskroś prostym tak jak konstrukcja pałki do bicia fanów Darling in the Franxx - CGDCT osadzone w kompleksie kawalerek, dla niepoznaki nazwanymi przez developera APARTAMENTAMI Hidamari. Wspomniane kurniki mieszczą się po drugiej strony szkoły dla uczniów z zacięciem artystycznym, do której chodzą bohaterki naszej serii. Chodzą do szkoły, spotykają się towarzysko, pogadają sobie o jakichś pierdołach - ot, mają po prostu fajny czas.

No i widz też ma fajny czas. Taki spokojny, nieśpieszny oraz zwyczajnie poczciwy. Rzekłbym nawet, że miejscami senny. A potem dostaje bez ostrzeżenia patelnią po głowie, bo niektóre gagi dosłownie potrafią wyrwać z butów. A żarty w tej bajce to nie są jakieś sprośne kawały czy slapstickowe tłuczenie się po mordach. Nic z tych rzeczy. W Hidamari gagi to pieczołowicie zaprojektowana konstrukcja architektoniczna wykorzystująca wszelkie dostępne środki - obraz, dźwięk, scenografię, ujęcia kamery. Nawet długość prezentacji kadru ma tu znaczenie. Nierzadko zdarzało się, że mieliśmy kilkunastosekundową scenę, w której nie padło żadne słowo, kilka rzutów kamery na twarze, jakiś gest, dorzucenie do tego planszy ze skojarzeniem... a ja po chwili wybuchałem śmiechem, kiedy wreszcie "zatrybiło".

Hidamari Sketch ma jedną wspaniałą cechę, której pozazdrościć może jej właściwie każdy tytuł anime - z każdym kolejnym sezonem staje się co raz lepsze. O ile pierwszy sezon ma sporo niedoróbek, niedociągnięć oraz po prostu miejsc, w których wiele rzeczy można by zrobić lepiej to z czystym sumieniem mogę wręczyć mu odznakę "nieoszlifowany diament". Jest to określenie pasujące w tym wypadku idealnie, ponieważ na własne oczy możemy zobaczyć jak autorzy wyciągają wnioski oraz tuningują raczkującą jeszcze Szaftozę, by w ostatnim sezonie zaprezentować bez kompleksów prawdziwie GigaChadową ostateczną w pełni uformowaną koncepcję wspaniałej zabawy.

CGDCT Iyashikei w oprawie wizualnej a'la Monogatari? Sprzedane.

kinasato - #anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/...
  • 5
  • Odpowiedz