Wpis z mikrobloga

Mirki od #fotowoltaika.
Wiemy, że suma napięcia Voc wyższa niż limit inwertera jest zabójcza dla elektroniki. Jednocześnie chcielibyśmy zamontować jak najwięcej paneli. Czasami jest to sytuacja na granicy - taka, że tylko w super-słoneczny mroźny dzień napięcie mogłoby wyskoczyć ponad bezpieczny zakres - powiedzmy sumę Voc mamy 498V, w mroźny słoneczny dzień dojdzie do 510V a falownik daje radę do 500V.

I pytanie:
Dlaczego nie stosuje się (a może się stosuje, ale nie pisze?) niewielkiego obciążenia - rzędu dosłownie kilku watów wpiętego bezpośrednio przy panelach które "zbijałoby" rezystancyjnie napięcie do np. 480V? Charakterystyka paneli jest taka, że nawet niewielkie obciążenie natychmiastowo powoduje spadek napięcia na panelach (a więc i na inwerterze).
  • 8
@analog_brain: :) Nie wiem czy to nie jest "za łatwe". Jasne jest, że w razie uszkodzenia (lub "odpięcia") takiego rezystora całość potencjalnie może polecieć w cholerę. Z drugiej strony w okresach zdecydowanie gorących (gdy wydajność spada) - dałoby się go nawet wyłączać (zwykłym włącznikiem). Kwestia my pamiętać o włączeniu po sezonie upałów :)

P.S. Proszę w żadnym razie nie traktować jako poradę - jeszcze se kto sprzęt i chałupę spali. Rozważam
@analog_brain bo ma, zazwyczaj maksymalna moc którą można mieć w panelach wynikająca z maksymalnego napięcia jest duuuzo większą nic moc nominalna falownika. Nie trzeba ryzykować,.można zawsze podłączyć panele równolegle jeśli jest ryzyko przekroczenia napięcie
@ultra: Różnica jest taka, że (przykładowo) dokładając do dwóch stringów 2 panele rzędu 500W i tracąc na dołożonym zabezpieczeniu rząd 2x5W jesteśmy "do przodu" o 990W. Ewentualne wyłączenie rezystora gdy jesteśmy pewni, że przez tydzień będzie tylko lało i lało niweluje stratę. I oczywiście energię w razie "słonecznego -20°C" będziemy tracić wspomniane 10W. Nie "palimy" energii z całych paneli.
Jasne jest, że w razie uszkodzenia (lub "odpięcia") takiego rezystora całość potencjalnie może polecieć w cholerę.


@bialy100k: wg mnie to jest odpowiedź na twoje pytanie. Po to są podane te parametry, żeby nie kombinować "a co będzie jak zainstaluje 510V". To nie jest zalecenie, które możesz sobie olać. Tzn może olać, ale na własne ryzyko, a nie na ryzyko producenta.
@BeginEnd: :Co będzie, jak niedouczony instalator zostawi świecący przewód 230V, nie zapnie ziemi jak trzeba a i tak wszystko działa - bo nikt tego nie odbierał i zabije jakiegoś dziadka?" Wypadki zawsze się zdarzają.