Wpis z mikrobloga

@Piotropatra O chłodnie nie pytam, bo w tym przypadku wiem jak to wygląda i przepisy są restrykcyjne. Chodzi mi o takie zwykłe hale produkcyjne... Przecież niezależnie od kubatury, pracodawca powinien zapewnić tam przynajmniej z 10 czy tam 15 stopni, choćby miał się zesrać na różowo i właśnie wydaje mi się, że jest tak jak Mireczku napisałeś - mianowicie - że pracownik teoretycznie może powiedzieć - "#!$%@?ę, nie robię". Niestety to niesie za
@StdPtr zdrowie jest ważniejsze od jakiegoś Janusza. Zresztą możesz mu powiedzieć, że przestajesz robić dopóki nie ogarnie temperatury. Wszyscy powinni się wtedy zgadać między sobą i przerwać pracę do momentu “ogarnięcia” tego (niestety część starych dziadów pewnie ma to gdzieś). A jakby Cię zwolnił to sąd przyklepie to od razu, a za czas, w którym teoretycznie jesteś zwolniony a sąd to uwali należy ci się wynagrodzenie
@StdPtr czego nie mają? Jak pracowałem na produkcji jeszcze dobre kilka lat temu i była pizgawica to ludzie przestawali pracować dopóki nie nagrzali hali. Wystarczy się nie dać #!$%@?.
@StdPtr: o ja #!$%@? XD to że ktoś chce pracować w godziwych warunkach to utopia? XD wlaśnie przez takich ludzi jak ty januszexy próbują #!$%@?ć ludzi jak się da i gdzie się da, będą pluć to powie, że pada xd prawo to prawo, Janusz może mieć #!$%@?, PIP już nie będzie miał.