Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/918/Gintama

Gintama

Istnieje jedno pytanie, które jest absolutnie nierozerwalne od seansu tej bajki. Brzmi ono...


i ciśnie się na usta każdemu kto zobaczył, że Gintama okupuje na MALu połowę miejsc w top10, a po kilku odcinkach wszystko to jakieś nie wiem. No niestety, początek nie zachwyca, ale potem przychodzi kilkanaście następnych odcinków... z tym, że one też nie zachwycają. Jeżeli ktoś się do tej chwili nie zraził, to obejrzy jeszcze ze dwadzieścia następnych odcinków, by ze zdziwieniem odkryć, że są mniej więcej takie same jak poprzednie. I to jest w sumie najlepszy moment na drop i zapomnienie tej serii.

Skąd taki wniosek? Bo zaraz potem zaczyna się pierwszy dramatyczny arc, mianowicie Benizakura, który niebotycznie podnosi poziom tego animu, a zaraz potem wprowadza świeże postacie, takie jak Fuyo, a potem Tsukuyo, tchnące nowe życie w serię. No i gdzie jest problem? Ano łatwowierny widz myśli sobie - no wreszcie zrobiło się fajne - a tu figa z makiem. Mianowicie problem jest w tym, że inspiracją dla Gintamy to chyba była droga krzyżowa. Seria ma mnóstwo fajnych odcinków z arcami poważnymi oraz świetne kilkuodcinkowe wątki, ale przeplatane jest to dramatycznie słabymi fillerami pełnymi sucharów oraz jakichś totalnie niszowych referencji o Bóg jeden wie czym, pewnie nawet niezrozumiałych dla japończyków, jeżeli nie oglądali tego w latach emisji.

Gintama dobra bajka. Nie raz, nie dwa uśmiałem się do łez, a przy poważniejszych momentach wciągnęło mnie bez reszty. Tylko jest jeden szkopuł - choć doskonale bawiłem się pewnie gdzieś i przy 100 odcinkach, to przy mniej więcej drugiej setce albo się nudziłem, albo skręcało mnie od krindżowych żartów. Tak więc albo Gintamę oglądamy z dobrodziejstwem inwentarza, żując ze łzami w oczach serwowaną #!$%@?ę z nadzieją na wspaniałą ucztę za odcinek lub dwa, albo rzucamy to wszystko w cholerę i trud skończony.

Na koniec odpowiadając na pytanie "kiedy Gintama robi się dobra?" - w sumie to co chwilę. Niestety, co chwilę też robi się zła. Podłączyć do niej generator prądu i mamy wspaniałe źródło OZE.

Tak więc powtarzam - Gintama dobra bajka.


kinasato - #anime #animedyskusja #koneserslabychbajek

https://myanimelist.net/anime/...
  • 6
@kinasato: Z Gintama to jest tak że nie należy jej zbyt serio traktować by mile się zaskoczyć w naprawdę poważnych momentach. Momentami było ciężko np.
Neo Armstrong Cyclone Jet Armstrong Cannon ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ale tak naprawdę to poryta historia o wybaczeniu samemu sobie czegoś czego nie było się wstanie nie zrobić.
następnych odcinków... z tym, że one też nie zachwycają


@kinasato: Bzdura. Scena walki Gintoki vs Kondo jest jak pamiętam w 9 odcinku i jest genialna. W zasadzie tłucze 95% znanych mi walk z innych anime/mang. Później jest tego znacznie więcej.

by ze zdziwieniem odkryć, że są mniej więcej takie same jak poprzednie


No i na tym to ogólnie polega. Ja zostałem szybko wciągnięty w ten cały zwariowany świat, ale pierwsze odcinki
@kinasato: Główna fabuła Gintamy i gagi mogłyby spokojnie stanowić dwa osobne tytuły, a tak to jest bardzo nietypowe połączenie. Żeby czerpać przyjemność z pozornie nudnych "zapychających" odcinków trzeba niestety znać trochę popkulturę japońską i nie mówię tu tylko o całej masie nawiązań do innych anime, ale też muzyki czy gry językiem japońskim. Po prostu im bliżej końca tym więcej fabuły się pojawiało. Przez 15 lat serializacji autor sparodiował masę rzeczy -