Wpis z mikrobloga

#podsumowanie2023
No więc koniec roku, koniec pewnego etapu.
Rok lekko szalony naznaczony wymęczeniem magisterki przez moją żonę, poznawaniem ciekawych ludzi o ciekawych upodobaniach co jest bezpośrednio związanie z otwarciem się na nowe doznania no i wyjazd do Włoch na prawie rok. Nie wydarzyło się nic co by fundamentalnie mnie zmieniło, raczej kontynuacja tego co już było postanowione rok wcześniej. No ale w punktach:

- Najważniejsze i najbardziej skomplikowane logistycznie czyli wyprowadzka ze stolicy ze wszystkimi gratami do domu rodzinnego na południu, spakowanie passata pod sam dach i wyjazd do Włoch. Póki co jestem zadowolony z tej decyzji, na pewno uświadomiła mi że Polska jest dużo lepszym miejscem do życia niż się nam na co dzień wydaje.

- Otwarcie się na nowe doznania w związku, dość intensywny rok pod tym kątem :)

- Skończony kurs nurkowania i pierwsze nurki za granicą. Polecam, przełamywanie barier własnej psychiki no i zarąbiste widoki!

- Zacząłem inwestować na poważnie na giełdzie. Analiza fundamentalna i raczej stabilne spółki dywidendowe, sporo również kruszców. To dopiero początek wiec pewnie jeszcze będę aktualizował swoje podejście do tego tematu, ale cieszę się że zacząłem bo jednak mam coś z hazardzisty, a giełda łączy kasyno z biblioteką i jest to dość seksowne :D

- Uświadomiłem też sobie że jak sam nie zarobie to nikt mi nie da. Nie ma darmowych obiadów i nie ma ludzi którzy za darmo by coś ci dali. Nawet rodzice. Bolesna to była lekcja i dość droga ale jak widać musiałem przez to przejść.

- Prawie kupiłem mieszkanie celując w BK2 ale ostatecznie się wycofałem. Nie wiem czy to była dobra decyzja, finansowo pewnie kiepska, ale gdybym kupił to raczej nie wyjechałbym za granicę, a tego nie wybaczyłbym sobie już nigdy.

- Z minusów to troche nie wiem gdzie biegnę, niby coraz szybciej niby wiem czego chce ale boję się że jak zrealizuje wszystkie swoje marzenia to stojąc na szczycie tej góry uznam że tak na prawdę nie daje mi to takiego szczęścia jak myślałem. Zastanawiam się też czy to nie jest choroba naszych czasów, wieczny niedosyt, ciągły brak tego 'czegoś' w życiu. Mam nadzieje że mi się to wyklaruje w przyszłości.

Nic chyba więcej znaczącego się nie wydarzyło, intensywny rok, sporo stresów i dużo pracy, ale bez tego nie da się mieć fajnych wspomnień. Planów na kolejny rok nie robie, co będzie to będzie, postaram się żeby było dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°)