Wpis z mikrobloga

@markhausen ale im ma dostarczyć listonosz i uj. Pamiętam jak lata temu oglądałem jakieś amerykańskie filmy/seriale i tam bywał taki motyw, że ktoś łapał gościa, pytał o nazwisko i wciskał dokumenty sądowe - uznane za doręczone. Te dwa dzbany jeszcze nie nauczyli się, że u nas też już tak to działa.