Wpis z mikrobloga

Kilka(set) słów prawdy o Murzynach i Arabach autorstwa Kazimierza Nowaka z książki "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd", która ukazała się za pośrednictwem wydawnictwa DM Sorus. Książka została opracowana przez Łukasza Wierzbickiego, który zebrał listy Kazimierza Nowaka w całość. Książka jest bardzo ciekawa, a do tego zaskakująco aktualna, choć relacje pochodzą z lat 1931-1936.

Wybrałem tylko garstkę fragmentów, które obnażają "inteligencję" Murzynów oraz ich mentalność jednak nawet ta próbka pokazuje gdzie leży problem z czarnymi i dlaczego ustępowanie im jest destrukcyjne zarówno dla nas jak i dla nich.

Fragmenty książki "Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd" Kazimierza Nowaka redagowana przez Łukasza Wierzbickiego:
_________________________
"W ogóle trudno sobie wyobrazić, ile Murzyn potrafi zjeść. Zatrzymany kiedyś ulewnym deszczem (...) stałem się świadkiem uczty trzech starców, której rezultatem było zjedzenie całego wołu, i to w ciągu zaledwie trzech dni! Jedli, piekli, gotowali i jedli, a ich tatuowane brzuchy rozdęły się potwornie, jednak nie pękły.

Jeść dużo, obojętnie co – to rozkosz Murzyna, a potem położyć się w cieniu strzechy i trwać bezmyślnie godzinami. I mieć dużo żon, a potem dużo dzieci, które przeważnie w młodym wieku umierają ze względu na klimat, a także z powodu braku wszelkiej opieki, jak również z chorób wenerycznych, które po rodzicach dziedziczą. Do tych licznych rodzin dochodzą jeszcze niewolnicy, którzy sami dobrowolnie sprzedają się, niewolnictwem swoim spłacając zaciągnięte długi.

Tutejszy Murzyn to duże dziecko. Wystarczy przypatrzyć się, co robią z pieniędzmi w dzień wypłaty. Idą do sklepów i cokolwiek zobaczą kolorowego, kupują bez specjalnej potrzeby: chustki ze sztucznego jedwabiu, biżuterię z kauczuku, korale, przywożone z Europy stare ubrania, lusterka, łańcuszki, wszelką najgorszą tandetę. Biorą, płacąc każdą żądana cenę. A gdy który trochę więcej grosza naraz do ręki dostanie, kupuje nową żonę.

Murzyn nie zna troski o jutro, w ogóle o niczym nie myśli. Jest to bowiem naród, który potomnym nigdy nic nie pozostawiał, a można przekopać całą Afrykę murzyńską i żadnego śladu po zmarłych się nie znajdzie. Żyją w kapanach z chrustu, jak przed wiekami, tak samo jak ich praojcowie nago chodzą, a dziś, gdy warunki im się trochę polepszyły, kupują biżuterię kauczukową i trwonią pieniądze.

(...)
Ogólnie trzeba korzystać z usług tłumaczy, bo Murzyn, widząc człowieka, który go nie rozumie, staje się butny i trzeba mieć dużo zimnej krwi, aby nie doszło do bójki, która przy bezwzględnej większości czarnych mogłaby się skończyć tragicznie.
Nieprzyjemna sytuacja spotkała mnie w osadzie Adrange. Skradziono mi aparat fotograficzny, co było dla mnie ciosem nad wyraz dotkliwym. Do złości dołączyło uczucie wstydu, że dałem się okraść w biały dzień – złodzieje wybili okno, podczas gdy ja siedziałem przed drzwiami i gotowałem kolację. Obiecywałem znaleźne, ale Murzyni wzruszali tylko ramionami. (...)

(...) Murzynki całe dnie poświęcają układaniu najbardziej fantastycznych fryzur, szytych, klejonych kałem lub układanych niby rogi bawołu, antylop czy innych zwierząt. Może mają one swój urok i murzyński sens estetyczny, ale nieraz śmieszą raczej, a dla samych kobiet bywają torturą, siedliskiem pasożytów i brudu (...)

(...) Mistrz ceremonii, władca dusz tej pogańskiej gromady dzikusów, unosi w dłoniach dwa narzędzia: kawałek drewna, rodzaj klina i zwykłą siekierkę murzyńską. Dziewczyna siedząca przed czarownikiem otwiera szeroko usta. Do górnych zębów mistrz przykłada klin, którego szerokość odpowiada szerokości sześciu zębów. Jedno uderzenie siekierką w przeciwny koniec klina – dalej uśmiechnięta dziewczyna wypluwa razem z krwią sześć zdrowych, pięknych, białych zębów. (...)

(...) Taki czarownik jest jedynym autorytetem Murzyna i bez jego wskazówek tubylec nie zrobi ani kroku. Hiena idzie za węchem, szakal, choć bojaźliwy, łapie uchem każdy dźwięk i idzie nieomylnie w stronę żeru, a Murzyn? Wybierając się na polowanie, przede wszystkim wstępuje do czarownika, aby zakląć swą dzidę i uzyskać amulet. A choć go potem bawół poszarpie rogami, nie ma żalu, że polowanie się nie udało, bo czarownik zawsze mu wytłumaczy, kto w tym wypadku poniósł winę, czy jakiś przodek zmarły, czy zły duch, czy wreszcie sam łowca. (...)

(...) Oto są bowiem w Afryce także dziwni biali, którzy dają, zamiast brać. Uczą wiary w jedynego Boga, a także jak pracować. Idzie to opornie, bo Murzyn od stworzenia świata nigdy dla siebie nie pracował. Może jednak czarni obudzą się w końcu. (...)

(...) Aby się o tym przekonać, wystarczy przypatrzyć się Murzynom w dniu wypłaty. Wprost od kasy zdążają ku sklepom, łącząc się po drodze z czekającymi już na nich żonami czy przyjaciółkami. Posiadając kilkanaście szylingów w garści, chcieliby zakupić wszystkie towary w sklepie. Oglądają koce, bieliznę, jedwabie, gramofony, zegarki i taniutką biżuterię czeską. Wybierają, przebierają, grzebią między towarami, każą sobie pokazać jak wygląda pięć jardów jakiegoś materiału, a w końcu kupują to, co najbardziej nęci ich wzrok, a najmniej potrzebne jest im do życia.
(...) Przyglądałem się scenie kupowania trzewików. Klient obejrzał dziesięć par, każdą przymierzył, obejrzał nogę w lustrze, w końcu wybrał jedną parę trzewików i zapytał o cenę. – Dwadzieścia pięć szylingów – odrzekł kupiec. Murzyn dał dziesięć szylingów, kupiec opuścił na dwadzieścia i targ trwał prawie godzinę, aż w końcu Murzyn zabierał się do wyjścia, by szczęścia popróbować w innym sklepie. To oczywiście oznaczało stratę klienta, kupiec więc szybko przyjął dziesięć szylingów i zapakował towar w ładny karton, owinął we wzorzysty papier, przewiązał jaskrawą wstążką i wręczył Murzynowi, który natychmiast wyszedł ze sklepu. Nie upłynęło nawet pół godziny, a czarny wbiegł do sklepu zdyszany i uderzając się ręką po prawej nodze, wyjąkał: – Panie, na tę nogę nie ma trzewika, nie ma trzewika, panie! Kupiec na to stwierdził z całym spokojem, że rzeczywiście trzewika tego nie ma, bo przecież klient zapłacił tylko za jeden, a nie za dwa, i żąda dopłaty pięciu szylingów, na co Murzyn zgadza się oczywiście, bo przecież lewy trzewik ma już na nodze.

Inny klient kupował nici, ale zastrzegł sobie, że chce taką szpulkę, na której mało jest drzewa, a dużo nici. Kupiec prezentował różne szpulki, ale nie mógł kupującego przekonać, że ta właśnie ma tyle a tyle jardów nici. W końcu zaproponował Murzynowi wypróbowanie długości. Klient wziął w palce koniec nitki i ruszył w stronę wzgórz oddalonych od sklepu o kilka kilometrów. Szedł i szedł, a nitka ciągnęła się za nim, nie wiedział bowiem, że kupiec odciął ją i szpulkę odłożył na półkę. Dopiero pod wieczór chłopak powrócił zadowolony z długości nici, kupił szpulkę, ale zapłacić musiał za dwie, bo pierwszej nie przyniósł z powrotem! Wieczorami w dnie wypłaty odbywa się zawsze zabawa, urządzana za resztę nie wydanych jeszcze pieniędzy. Do rana słychać wtedy huk bębnów, wszyscy tańczą, radują się życiem, bo na co im pieniądze? Podatek już zapłacili, jutro dostaną codzienną kaszę, za tydzień znowu będzie wypłata."
_________________________
#ksiazki #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #rowery #podroze #socjologia #takaprawda #4konserwy #bekazlewactwa #pasta #thebestofmirko

Książkę można kupić m.in. na Legimi: https://www.legimi.pl/ebook-rowerem-i-pieszo-przez-czarny-lad-kazimierz-nowak,b153800.html
Bethesdasucks - Kilka(set) słów prawdy o Murzynach i Arabach autorstwa Kazimierza Now...
  • 27
O Arabach też napisał prawdę:

"(...) Ta niesławna świetność oazy minęła chyba bezpowrotnie, do dziś jednak żyje tu jeszcze masa czarnych niewolników, którzy wysługują się chciwym i przewrotnym Arabom w zamian za garść jęczmienia.

Większość spośród tysiąca mieszkańców oazy stanowią Tuaregowie, ongiś panowie tych pustyń. Mieli swych królów, ale że szczepy prowadziły ze sobą nieustanne boje, podupadli, aż w końcu ujarzmieni zostali przez Arabów. Istnieją dowody, że Tuaregowie i Berberowie byli niegdyś
@Bethesda_sucks tesc ra na safari byl na polowaniu z kumplami. Zbieral na to ze 2 lata. Jak wrocil mowil ze murzyny potrafia wstac rano, usiasc na kamieniu w cieniu i siedziec tak caly dzien. Nic nie robi z rekami tylko ma je spuszczone kolo siebie i siedzi patrzac sie przed siebie, praktycznie bez ruchu. Z dugiej strony pracowalem przy jachtach w UK z innym czarnym i to byl najbardziej pracowity koles jakiego
@naciski: Tylko u nas ludzie wzięli się do roboty, do nauki.
Część wyjechała w świat. Kulturowo podobny do naszego.
Przybysze są niekompatybilni, mają inne cele - w większości - brak integracji, niechęć do nauki języka, do pracy, odmienna religia i tworzenie zamkniętych gett z własnymi regułami.
Chrześcijaństwo mówi o pokoju, islam o zgładzeniu innowiercy.

Co może pójść nie tak?

! nie mieliśmy kolonii, nie mamy zobowiązań jak np Francja
@takJakLubimy chłopie, ty przedstawiasz opis Afryki (kuriozalne to jest w kontekście jej ogromu) sprzed 100 lat i zrównujesz te opisy z dzisiejszymi realiami. Zorientuj się chociażby jak dzisiaj wyglądają państwa afrykańskie i jakie inwestycje tam są, bo tak to za bardzo nie mamy o czym rozmawiać xD

@Bethesda_sucks

Pokaż mi choć jednego murzyna, który coś osiągnął dla ludzkości


Najpierw pokaż co ty osiągnąłeś chociaż dla swojej rodziny, żeby mogłaby dumna. Ten opis
chłopie, ty przedstawiasz opis Afryki (kuriozalne to jest w kontekście jej ogromu) sprzed 100 lat i zrównujesz te opisy z dzisiejszymi realiami. Zorientuj się chociażby jak dzisiaj wyglądają państwa afrykańskie i jakie inwestycje tam są, bo tak to za bardzo nie mamy o czym rozmawiać xD


@naciski: W tekście zaznaczyłem, że ten opis niewiele różni się od tego co mamy dzisiaj, murzyni dalej osiągają najgorsze wyniki w testach IQ, a na
Bethesda_sucks - >chłopie, ty przedstawiasz opis Afryki (kuriozalne to jest w kontekś...
Zorientuj się chociażby jak dzisiaj wyglądają państwa afrykańskie i jakie inwestycje tam są, bo tak to za bardzo nie mamy o czym rozmawiać xD


@naciski: stosunkowo łatwo jest polecieć do Afryki i zobaczyć jakie to tam inwestycje się dzieją. Mnie tak namówiła koleżanka mówiąc, że tam gdzieś słyszała od babci, dziadka, wujka Franka (dokładnie jak Ty) że Adis Abbaba to miasto ze szkła, nic kupiłem bilet poleciałem. Już na starcie lotnisko