Jesteśmy parą z 2 letnim maluszkiem. Od narodzin synka spędzamy wigilię i wielkanoc u mamy mojej partnerki, która i tym razem nas zaprosiła w listopadzie na wigilię, za co podziękowałem i tematu nie poruszaliśmy, aż do teraz. Rozmawiając z moją siostrą na temat święta mówię, że pewnie będziemy spędzać je u mamy mojej wybranki, bo tam dostaliśmy zaproszenie, a od naszych rodziców nie. Siostrą więc przypomina mi jacy rodzice są i że by chcieli, ale nie powiedzą tego wprost. Po tej rozmowie dostaje wiadomość od taty, żebyśmy przyjeżdżali, że zawsze jesteśmy u nich mile widziani. Powiedziałem, że uzgodnię tylko czy wigilia czy może same święta a z moją fioncee, ale będziemy na pewno. I w tym momencie zaczęły się schody, bo mówię drugiej połówce, że u moich rodziców jeszcze nie byliśmy na wigilię i może by tak przyjechać do nich. W odpowiedzi dostałem, że jej mama będzie załamana, ale jak chce to mogę jej to powiedzieć, i żebym odwołał rezerwacje w góry w przerwie miedzy świętami a nowym rokiem, bo ona nic nie odpocznie w czasie świąt, przez te wyjazdy, więc od razu podziękowałem jej że torpeduje nasz wyjazd na 2 dni w góry po tym jak mamy wyjechać do moich rodziców.
Następnego dnia dostaję wiadomość od teściowej po której mnie zamurowało (dołączony screen). Nie spodziewałem się takiego ataku, na podstawie przekręconych informacji i wywyższający zasadę pierwszeństwa ponad zrozumienie, ale wyjaśnialiśmy telefonicznie i zostaliśmy przy tej wigilii.
Następnego dnia chciałem pogadać ze swoją o tej wiadomości, która wysłała jej mama, ale zamurowało mnie po raz drugi, bo właściwie jej mama napisała samą prawdę, a ja atakuje jej mamę, mówiąc, że ta wiadomość była na poziomie podstawówki i mam klapki na oczach. W takim razie powiedziałem, że mamy teraz zaproszenie na każde święta do końca życia, zgodnie z ustalonymi zasadami, to się na mnie obraziła. Wojna eskalowała i ostatecznie powiedziałem, że nie jadę na żadną wigilię z nią i niech weźmie teraz małego ze sobą, następnie ja będę brał.
Czy uważacie, że przesadzam? Że, "95 procent społeczeństwa zaprasza na wigilię" i tylko to powinno się uwzględniać? Czy może świeta to czas zrozumienia, a ja nie zostałem zrozumiany w związku z tym mam prawo się na wszystko wypiąć?
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki: pato klimaty. Skoro to jest taki straszny ból dupy to dlaczego sami nie zorganizujecie świąt, zapraszając rodziców i teściów?
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki: powiem Ci grubo. Znam te sytuacje, tylko z drugiej strony. Kazdy z rodziców chce mieć swoje dzieci na święta. I zaczyna sie jazda.Niestety jesteś na przegranej pozycji bo to zawsze różowa będzie ciągneła do matki i razem tworzą jakiś front jedności narodowej. Ja uważam, że sprawiedliwie jest jeden rok tu, drugi tu. Wiec sie postaw i nie odpuszczaj, bo na zawsze bedziesz na święta u teściowej. A co czuje Twoja
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki Widzę, że dałeś się w swoich rodziców skoro nie potrafisz się odezwać z konkretami i jasno artykułować swoich potrzeb oraz planów.
Skoro masz wstydiliwych rodziców to trzeba było iść w tym roku ponownie do teściów skoro się zobowiązaliście już w listopadzie, ale na przyszły rok powiedzieć żonie, że dowiedziałeś się o prośbie swoich rodziców i święta 2024 spędzić u nich dla równowagi skoro wyrazili taką chęć.
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki: dlatego ja od lat olewam zaproszenia na wigilie, kto miał to się pogniewał kto miał to, to olał a my z żona wyjeżdżamy na święta w góry czy nad morze.
@dr_papieros: tak to jest dobry plan żeby to poustalac i zrobić tak na przyszlość, jednak ta sytuacja mnie rozbroiła i nie wiedziałem, że powstanie z tego taki konflikt
@Tytanowy_Lucjan: do tej pory nie widziałem że kwestia świat jest tak ważna dla wszystkich i zdziwiła mnie agresywna reakcja na zmianę planów wigilijnych. Teściową wyprostowałem z tamtą wiadomoscią, bo nie była poziomem wyższa od przedszkolaka, ale widzę że moja to naczynie połaczone z mamą co mnie trochę zasmuca. Moi rodzice nie są wstydliwi, a poprostu nie są zaborczy i nie organizują mi czasu za mnie, akceptując to co postanowie, ale wiem
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki Ja osobiście święta mam w dupie, bo moja rodzina nie jest religijna, ale jednak jak się do czegoś zobowiązuję to słowa dotrzymuję. Zwłaszcza kiedy planuję coś miesiąc do przodu. Musisz wziąć pod uwagę poprawkę na kobiecą "logikę" i manipulowanie emocjami na przyszłość.
Teraz tylko dąż do tego by różowa była po twojej stronie i absolutnie nie obrażaj się jak dziecko w stylu "sami sobie jedźcie", bo może się okazać, że zaraz
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki: następnym razem niech zaprosi w styczniu już ;/;/ dla mnie sprawa jest jasna: rok temu było u teściów to w tym roku u Ciebie, Milusia pobawi się z kuzynami w święta, jak już będzie luźniej, a nie w wigilie, gdzie to jest czas bardziej przy stole... z drugiej strony może spróbuj wziąć swoich rodziców do teściów (wilk syty i owca cała)
@Tytanowy_Lucjan: tyle że ja nic nie powiedziałem, oprócz dziękuję za propozycje, bo byłem przed ważnymi egzaminami i nie wiedziałem że samo zaproszenie jest zobowiazujace
@RAMBOnaBOSO: tak samo na to patrzę, następne święta u moich, a sprawę rozwiąże bez dodatkowego udziału moich rodziców bo oni i tak się cieszą tym że przyjedziemy w same święta i nie dymią jak od mojej
@DlaczegoWyjadaszMiFrytki No jak cię ktoś zaprasza, a ty dziękujesz zamiast od razu odmówić lub poinformować o możliwości konfliktu w kalendarzu to chyba normalne, że RODZINA uzna iż się zgadzasz w dorozumieniu. Z babami trzeba rozmawiać konkretnie, bo domyślanie się właśnie prowadzi do konfliktów i nieporozumień.
Witam, mam takie pytanie. Czy według was jest możliwe dojeżdżać rowerem do pracy 11 km rowerem? Droga Miasteczko-wioska. Praca od 7-15 więc w sumie spoko jak na rower. Ewentualnie jakiś elektryczny DOBRY rower? Poleci ktoś coś? #rower #rowery
Jesteśmy parą z 2 letnim maluszkiem. Od narodzin synka spędzamy wigilię i wielkanoc u mamy mojej partnerki, która i tym razem nas zaprosiła w listopadzie na wigilię, za co podziękowałem i tematu nie poruszaliśmy, aż do teraz. Rozmawiając z moją siostrą na temat święta mówię, że pewnie będziemy spędzać je u mamy mojej wybranki, bo tam dostaliśmy zaproszenie, a od naszych rodziców nie. Siostrą więc przypomina mi jacy rodzice są i że by chcieli, ale nie powiedzą tego wprost. Po tej rozmowie dostaje wiadomość od taty, żebyśmy przyjeżdżali, że zawsze jesteśmy u nich mile widziani. Powiedziałem, że uzgodnię tylko czy wigilia czy może same święta a z moją fioncee, ale będziemy na pewno. I w tym momencie zaczęły się schody, bo mówię drugiej połówce, że u moich rodziców jeszcze nie byliśmy na wigilię i może by tak przyjechać do nich. W odpowiedzi dostałem, że jej mama będzie załamana, ale jak chce to mogę jej to powiedzieć, i żebym odwołał rezerwacje w góry w przerwie miedzy świętami a nowym rokiem, bo ona nic nie odpocznie w czasie świąt, przez te wyjazdy, więc od razu podziękowałem jej że torpeduje nasz wyjazd na 2 dni w góry po tym jak mamy wyjechać do moich rodziców.
Następnego dnia dostaję wiadomość od teściowej po której mnie zamurowało (dołączony screen). Nie spodziewałem się takiego ataku, na podstawie przekręconych informacji i wywyższający zasadę pierwszeństwa ponad zrozumienie, ale wyjaśnialiśmy telefonicznie i zostaliśmy przy tej wigilii.
Następnego dnia chciałem pogadać ze swoją o tej wiadomości, która wysłała jej mama, ale zamurowało mnie po raz drugi, bo właściwie jej mama napisała samą prawdę, a ja atakuje jej mamę, mówiąc, że ta wiadomość była na poziomie podstawówki i mam klapki na oczach. W takim razie powiedziałem, że mamy teraz zaproszenie na każde święta do końca życia, zgodnie z ustalonymi zasadami, to się na mnie obraziła. Wojna eskalowała i ostatecznie powiedziałem, że nie jadę na żadną wigilię z nią i niech weźmie teraz małego ze sobą, następnie ja będę brał.
Czy uważacie, że przesadzam? Że, "95 procent społeczeństwa zaprasza na wigilię" i tylko to powinno się uwzględniać? Czy może świeta to czas zrozumienia, a ja nie zostałem zrozumiany w związku z tym mam prawo się na wszystko wypiąć?
Skoro to jest taki straszny ból dupy to dlaczego sami nie zorganizujecie świąt, zapraszając rodziców i teściów?
Skoro masz wstydiliwych rodziców to trzeba było iść w tym roku ponownie do teściów skoro się zobowiązaliście już w listopadzie, ale na przyszły rok powiedzieć żonie, że dowiedziałeś się o prośbie swoich rodziców i święta 2024 spędzić u nich dla równowagi skoro wyrazili taką chęć.
Drugi błąd to rozmawianie przez
Moi rodzice nie są wstydliwi, a poprostu nie są zaborczy i nie organizują mi czasu za mnie, akceptując to co postanowie, ale wiem
Musisz wziąć pod uwagę poprawkę na kobiecą "logikę" i manipulowanie emocjami na przyszłość.
Teraz tylko dąż do tego by różowa była po twojej stronie i absolutnie nie obrażaj się jak dziecko w stylu "sami sobie jedźcie", bo może się okazać, że zaraz
następnym razem niech zaprosi w styczniu już ;/;/
dla mnie sprawa jest jasna: rok temu było u teściów to w tym roku u Ciebie, Milusia pobawi się z kuzynami w święta, jak już będzie luźniej, a nie w wigilie, gdzie to jest czas bardziej przy stole...
z drugiej strony może spróbuj wziąć swoich rodziców do teściów (wilk syty i owca cała)
Z babami trzeba rozmawiać konkretnie, bo domyślanie się właśnie prowadzi do konfliktów i nieporozumień.