Wpis z mikrobloga

@leeaxe z jednej strony warto znać, z drugiej bardzo często dochodzi do patologii gdzie właśnie opis bigosu jest dla nauczycielki ważniejszy niż kontekst całego utworu
  • Odpowiedz
@leeaxe kolejną patologią jest właśnie to, że większy nacisk kładzie się na to mityczne przeczytanie książki niż jej zrozumienie i wyciągnięcie wniosków, czy omówienie morału. Zawsze były jakieś pytania z dupy o szczegóły w fabułe, czy opisie niż o to co w sumie dane dzieło miało przekazać, czemu miało służyć

Zawsze wolałem lekcje o gramatyce, przynajmniej się człowiek uczył o swoim języku niestety pamiętam że im bliżej matury tym więcej było takich
  • Odpowiedz
@maua_krewetka: kiedyś mieliśmy w projekcie mały błąd, który mógł zostać i nikt by nie wiedział. Postanowiłem naprawić. Rozmawiałem z liderem, wybraliśmy ścieżkę działania. Oczywiście wszystko spektakularnie jebneło na produkcji. Na następny dzień na daily mówię " chciałem dobrze, wyszło jak zawsze. I kolega powiedział tylko "już nasz wieszcz narodowy pisał że 'Dzieło zniszczenia w słusznej sprawie, święte jest jak dzieło tworzenia'
  • Odpowiedz
@Bizancjum: Przeczytanie to chyba opracowania do książki, bo nauczyciele robią testy z opracowań, a nie z książek. Tych sami nie czytali, dlatego nie chcą na ich temat dyskusji, bo by wyszło, że nie mają bladego pojęcia o treści.
  • Odpowiedz
@lavinka: jeżeli ktoś nie interesuje się literatura polska, i nie czyta książek, i faktycznie żyje jak robak to nie potrzebne mu to jest. Ale jak ktoś choć trochę jest patriotą to powinien się interesować, kultura, sztuka, filmem polskim.
  • Odpowiedz
@leeaxe: Można czytać literaturę niepolską albo polską, ale współczesną. Jeśli ktoś czyta tylko lektury polskie, to dopiero żyje jak robak.
  • Odpowiedz
@maua_krewetka: to tylko przecież metoda weryfikacji czy uczeń przeczytał lekturę, czy opracowanie, a nie właściwe omówienie. Kiedyś zapytałem babki z muzyki na .uj mi ta wiedza z muzyki. Odpowiedziała mi "żebyś nie był głupi". Po latach to zrozumiałem. Zdaję sobie sprawę, że w szkole takie chłonięcie wiedzy czysto kulturalno/społecznej pod przymusem jest efektywne w najwyżej 50%, ale to nas chroni, by w przyszłości nie zostać typowym bezosobowym robolem korporacji w myśl
  • Odpowiedz