Wpis z mikrobloga

@Aerwin @dr-proktor Nie, nie mylę. Tak się często określa muzykę komnatową np Mozarta czy Handla, które zresztą byly pisane z takim zamysłem (jako muzyka towarzysząca przyjęciom arystokratow).
Muzyka klasyczna kiedyś spełniała głównie właśnie taką funkcję, poza operą. To co my znamy dziś, gromadzenie się WYLACZNIE żeby posluchsc danego utworu i tylko jego, to czasy ostatnich synfoni Haydna (od Paryskich) i twórczość Beethovena.
PS w poczekalniach nie raz słyszałem allegro z Symfonii gmoll