Wpis z mikrobloga

Cześć.
Moje #mirkowyzwanie w tym roku poszło zupełnie w inną stronę niż zwykle szło.
W pierwszym zestawie który wylosowałem, było zadanie które spełniałoby moje zainteresowania - czyli upieczenie czegoś, ale zaryzykowałem i chciałem spróbować czegoś innego.
Tak oto otrzymałem drugi zestaw. Oto on:

1. Dni i wieczory coraz chłodniejsze - przygotuj się odpowiednio na pogodę i temperaturę i zorganizuj biwak w zacisznym miejscu.
2. Zrób dynię z materiału.
3. Przeczytaj książkę, której akcja toczy się jesienią. Napisz recenzję. Dołącz zdjęcie książki w jesiennej scenerii.

Z racji, że idę do pracy jak jest ciemno, wracam też już jest ciemno, a obydwa weekendy były zajęte więc biwak odpadł.
Fanem dyni nie jestem ogromnym, a tym bardziej większej ilości kurzołapów w domu więc dyni także nie zrobiłem.
Pozostał trzeci mini projekt. PRZECZYTAĆ KSIAŻKĘ, napisać kawałek recenzji, a do tego dołączyć zdjęcie w jesiennej scenerii.

Fota, spoko. To lubię, dekoracje uda się złożyć, napitek do książki też może w tym uczestniczyć - no i mamy to :)

Trudny był wybór książki, żeby była czasowo do ogarnięcia, a zarazem w jesiennym czasie trwania akcji (i zimy bo tak to zahacza).
Padło na "Jesienną miłość" Nicholasa Sparksa.
Książka obyczajowa z akcentem romansu i dramatu. Książka o dojrzałej miłości nastolatków, która dorasta z nimi przez pół roku, aby stać się trudną i wymagającą ważnych decyzji.
Akcja (lata pięćdziesiąte XX wieku) zaczyna się gdy główny bohater - Landon ma 17 lat i zaczyna ostatnią klasę amerykańskiej szkoły średniej. Książka jest opowiadana z jego perspektywy widzenia, ale 40 lat później.
Bohater powoli planuje studia, czas ostatniej klasy, spotkania ze znajomymi - ot takie codzienne życie nastolatka. To co wymyśla i określa jako swoje ułożone łatwe życie w ostatniej klasie odwraca jego życie do góry nogami.
Podejmuje decyzje, które całkowicie odmieniają jego los, patrzenie na codzienność, znajomych, ludzi których spotykał na co dzień.
Poznając Jamie - najważniejszą bohaterka po Landonie (który jest także narratorem) - odkrywa świat, który był inny od tego w którym żył.
Książka w początkowych etapach jest dość mocno rozwijana. Akcja opisywana dość szczegółowo, ale bez zbędnego zanudzania.
Pod koniec odniosłem jednak wrażenie, że autor w kilkunastu stronach "opędził" akcje strasznie ją przyspieszając.
Z jednej strony wydaje się, że mógł dodać coś ciekawego i dokreślić jakiś wątek, jednak postawił na prostotę i rozpędzając czas skrócił oczekiwanie końca do jak najszybszego wyjaśnienia.
Książka ciekawa, czasami poruszająca głowę do przemyślenia kwestii takich, jak np. jest nasz stosunek do niektórych działań bohaterów.
Można odnieść wrażenie, że jest to książka o chęci działań, pięknie życia, radość, odkrywaniu młodzieńczej miłości, ale też bólu, smutku, i samotności.

W 2002 na ekrany wszedł także film "Szkoła uczuć" (ocena 7,5 na 10 na filmweb), jeśli ktoś nie będzie miał ochoty czytać, to może chociaż obejrzy.
Melodramat dobry na wieczór z huśtawką nastroju... butelka wina, popcorn, kocyk i można oglądać :P

Osobiście - polecam. Mi się książka podobała i jeśli ktoś ma wolne pare godzin na poczytanie to śmiało można do niej zajrzeć :)

Zdjęcie w załączeniu posta.

To tyle w tym #mirkowyzwanie

Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnej edycji :)

Romek

#mirkowyzwanie #ksiazki #czytanie #lektura #milosc #film
yaso - Cześć.
Moje #mirkowyzwanie w tym roku poszło zupełnie w inną stronę niż zwykle...

źródło: 1699554267610

Pobierz
  • Odpowiedz