Wpis z mikrobloga

@the_one_who_knows_the_only_Truth: Masz się nie bać wcisnąć hamulca w podłogę jeżeli będzie taka potrzeba.
A jeżeli potrzeby nie ma, nie spowalniasz ruchu, to normalnie, puszczasz gaz odpowiednio wcześniej i pozwalasz samochodowi wytracić prędkość. (np. jak dojeżdżasz do czerwonego światła i nie masz nikogo na dupie. Jeżeli za tobą jest sznurek aut, to dojeżdżasz normalnie i hamujesz normalnie). W ten sposób oszczędzasz przede wszystkim klocki i tarcze, a także odrobinę paliwa.
@the_one_who_knows_the_only_Truth: Hamowanie silnikiem to fundamentalny element ekojazdy.

Ja jestem lvl wyżej bo nie tylko robię to w mieście, ale też w trasie (jak się nie spieszę) wykorzystuję grawitację by oszczędzać paliwo i osprzęt nawet na najmniejszych zjazdach. Przyjadę do celu 15 sekund później ale co zaoszczędzę na stacji to moje xD

Ktoś powie że to dziadkowa jazda ale przy przelotowej 95-105km/h i takich praktykach wychodzą najbardziej rigczowe rezultaty z jazdy.
to "bawicie się" w coś takiego, żeby jak najrzadziej używać hamulca, i starać się manipulować głównie gazem i biegami?


@the_one_who_knows_the_only_Truth: Przecież tego nawet uczą na kursach na prawko xD i chyba oblewają na egzaminie, jak nie zbijesz biegów, tylko jak ciota wciśniesz sprzęgło i zaczniesz jechać na hamulcach do zatrzymania albo o zgrozo wywalisz na luz xD