Wpis z mikrobloga

@Cyclonus: jestem syfiarzem, ale też na szczęście minimalistą i jak czegoś nie używam, to po prostu wywalam. Natomiast p0lki to jakaś masakra. Jedna to mówiła, że ją drażni to, że mam tyle wolnej przestrzeni w pokoju i gołe ściany xD
  • Odpowiedz
@Cyclonus: Już #!$%@? w to, jak wygląda ten dom polki pracującej na cały etat w domu. Ale niech mi nie ściemniają, że posprzątanie chałupy, ugotowanie obiadu i zrobienie prania trwa cały dzień.

Jeśli się sprząta regularnie i ktoś ci się centralnie nie zesra na środku, to sprzątając 30 minut dziennie, masz naprawdę czysto (jeśli wcześniej nie zapuściłeś chałupy). Gotowanie od podstaw faktycznie zajmuje trochę więcej czasu, ale można pomrozić różne sosy
  • Odpowiedz
Ale niech mi nie ściemniają, że posprzątanie chałupy, ugotowanie obiadu i zrobienie prania trwa cały dzień.


@Felixu_enjoyer: przecież teraz jest coraz więcej singli i jakoś żyją, a czasami kawalerowie mają lepszy porządek niż p0lki xD Przykładowo ja nie mam zwierzaków w domu, więc odpada problem sierści i odchodów. Do tego nie zbieram śmieci, bo jestem minimalistą. Obsłużenie pralki jest banalnie proste. Trzeba tylko włożyć i wyjąć pranie na suszarkę. Odkładam ubrania
  • Odpowiedz
@Cyclonus: ostatnio siedziałem długo w domu oczywiscie codziennie sprzątanie pranie i gotowanie i to jest jak odpoczynek, naprawde nie rozumiem na czym polega ta rzekomo ciezka praca w domu skoro mozna to szybko ogarnac a reszta dnia to siedzenie odpoczynek i nudy takie ze az zaczelem gotowac jakies wykwintne obiady dla calej rodziny bo by mnie uj strzelil tyle godzin nic nie robiąc a gotowanie to dla mnie sama przyjemność nieprzerwanie
  • Odpowiedz
@Felixu_enjoyer: bo to miało sens 60+ lat temu, gdy statystyczna rodzina nie miała auta, za to miała 5 dzieci a przygotowanie obiadu, umycie czy pranie zaczynało się od rozpalenia ognia w piecu by podgrzać wodę. Przekladanie tego na czasy dzisiejsze to jakaś kpina z logiki bo mężczyzna nie pracuje dużo mniej (a znając uroki pracy przed 89 rokiem to realnie pracuje o wiele ciężej, dłużej, musi walczyć o swoją wydajność) za
  • Odpowiedz
@Cyclonus: praca w domu to była na wsi 80 lat temu a nie teraz. Moja babcia musiała:
- zająć się dziećmi
- ugotować obiad i każdy inny posiłek włącznie z zabiciem i oskubaniem kury. Plus te kury też musiała hodować, wyrzucić gnój itp.
- upiec chleb
- zając się ręcznym podlewaniem i ogarnianiem grządek z warzywami
- wydoić krowy, zrobić ser śmietanę i masło
- zrobić pranie
- napalić w piecu,
  • Odpowiedz
@przegryw_z_piwnicy dokładnie, praca to jest, jak masz dwójkę dzieci, albo i więcej (ok, jeden bałaganiarz też umie zrobić burdel), męża, psa i duże mieszkanie. Albo jakąś kombinacje tego typu rzeczy. A nie p0lka vitaminka w kilku ôsobowym mieszkaniu albo kawalerce i wielkie ajwaj bo pracuje XD
Praca to jest, jak wchodzisz do rudery i ją sobie sprzątasz i odnawiasz, albo jak wchodzisz do zaniedbanego mieszkania i sobie stopniowo je ogarniasz. Ja za
  • Odpowiedz
masz jakąś dużą szafkę na kilka koszy?


@bylem_zielonko: nie, mam białe, szare, niebieskie i czarne ubrania. Mam 3 kosze, a pozostałe wrzucam do takiej dużej miednicy, która służy potem i tak do zbierania wypranego prania ze suszarki. Nie mam dużo ubrań, na bieżąco po prostu piorę
  • Odpowiedz