Wpis z mikrobloga

@Lrrr: Hm, a ja nie rozmawiam z... 1.5 miesiąca. Ale czasem dalej boli. Właściwie to smutam głównie dlatego, że widziałem w tym szansę na coś więcej, ona zresztą też. No, mam nadzieję, że ona też płacze, bo to jej wina :>

A jak u Ciebie nie ma takich problemów to się ciesz, zwyczajny friendzone jeszcze nie jest taki zły, ale mieć związek na horyzoncie i nagle 'zmienić zdanie' to już #!$%@?
@msichal: #!$%@?, wiem coś o tym. Ale wiesz co? Mi przeszlo, po miesiącu. Moge z nią normalnie gadać o wszystkim tak jak kiedyś, nawet mimo tego że ma chłopaka, jak ona chce o czymś poważniejszym pogadać to nie ma problemu, ale może to przez to że w drugą strone jest identycznie. Moge powiedzieć, że z friendzone przeszedłem w zwyczajną przyjaźn i w sumie dobrze mi z tym.