Wpis z mikrobloga

Ten moment musiał w końcu nadejść. Po 135 godzinach dałem sobie spokój ze Starfieldem. Odkładam ten tytuł bez ukończenia wątku głównego który choć zapowiadał się interesująco okazał się totalnym rozczarowaniem i zakończenie obejrzałem na Youtube. (wybaczcie że będę tu walił spojlerami) Cała historia siada w momencie w którym dowiadujemy się kim a raczej czym są Astrianie. To zabawne bo to właśnie ich pojawienie się kilka questów wcześniej było niezłym zwrotem akcji i wydawało się że napędzi teraz fabułę. Chyba każdy zakładał że będą to przedstawiciele obcej cywilizacji? Ich futurystyczny statek i zamaskowany wygląd dawał tą nutkę tajemniczości. A potem takie coś... Naprawdę można było pójść w innym kierunku bo ten pomysł z Nową Grą Plus w której tracisz wszystkie dobra materialne które zgromadziłeś kompletnie nietrafiony. Ehh Bethesda niczego się nie nauczyła w tym temacie. No ale pomijając już ten wątek główny grało mi się świetnie. Kampanie dla 4 frakcji zrobiłem wszystkie i miały naprawdę wciągające długie zadania. Grę porzucam z jakimiś 20-30 nieukończonymi questami pobocznymi a przecież nie zwiedziłem wszystkich lokacji w 100% (poza Nową Atlantydą) co tylko pokazuje jaki jest ogrom contentu dla wnikliwych ekploratorów kosmosu. Sam gameplay mogę tylko pochwalić. Jest zdecydowanie najlepszy porównując z wcześniejszymi produkcjami tego studia. Duża w tym zasługa przyjemnego gunplaya i plecaka odrzutowego który sprawił że możemy dosłownie latać. Ekrany wczytywania jakoś bardzo mi nie przeszkadzały (Fallout 4 ładował się znacznie dużej pomimo dysku SSD). Eksploracja planet mnie nie wciągnęła ale traktowałem to tylko jako taki dodatek niż podstawowy element gry. Tak więc kończę póki co moją przygodę z kolejną grą Bethesdy a grałem w każdy ich tytuł od Morrowinda wzwyż. Do tego świata na pewno wróce przy okazji zapowiedzianego DLC. Nie jest to tytuł 10 na 10 i nie jest do końca tym czym oczekiwałem że będzie ale i tak jest grą fabularną w której spędziełem do tej pory najwięcej godzin jako gracz więc to już o czymś świadczy. Przebije to pewnie dopiero kolejny TES albo Fallout 5 na tym samym silnku ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#starfield #bethesda #crpg #gry
Larsberg - Ten moment musiał w końcu nadejść. Po 135 godzinach dałem sobie spokój ze ...

źródło: Zrzut ekranu (2070)

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
Ten moment musiał w końcu nadejść. Po 135 godzinach dałem sobie spokój ze Starfieldem.


@Larsberg: a w takim Baldurku powoli byś kończył pierwszy akt

Życie
  • Odpowiedz
  • 2
@Atreyu: Z grami Bethesdy tak jest że po prostu przerywasz w pewnym momencie bo jesteś już znudzony mechanikami. Mógłbym to jeszcze kontynuować robiać questy poboczne ale to już takie granie na siłę.
  • Odpowiedz
  • 0
@Atreyu: To niesamowite jak fabuła główna może zepsuć obraz tej gry. Jak ktoś przeleciał samą kampanię w kilkanaście godzin jak Kiszak to się nie dziwię że ma taką opinię o tym tytule.
W gry Bethesdy trzeba umieć grać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Larsberg: mi sie nie podobał gunplay, te giwery wszystkie podobne i uczucie strzelania trochę kapiszonowate. Dodatkowo to kilkadziesiat rodzajów amunicji jprdl kto to wymyślił, dużo lepiej by wypadało obcięcie arsenału o połowe i dodanie bardziej rozbudowanego systemu upgradu do nich plus jakieś questy poboczne na dodatkowe lepsze części. Ale czego sie spodziewać gra pisana pod fortnajtowców.
  • Odpowiedz