Wpis z mikrobloga

@markov90 dokładnie, w tej metodzie (jak i wielu innych) "wycina" się to, co progiem - w skali ogólnokrajowej.
Dzielenie mandatów odbywa się zaś w okręgach proporcjonalnie do osiągniętych przez te komitety ilości głosów.
Liczbę głosów oddaną na dany komitet dzielimy przez liczby naturalne, następnie sortujemy ilorazy od najwyższego do najniższego i wybieramy kilka-kilkanaście najwyższych (w zależności, ile w danym okręgu jest mandatów do obsadzenia).
@mgdw: a moglbys podac jakies zrodlo tego ze sie dzieli proporocjonalnie, zebym mogl potwierdzic? bo ogladalem ze 3 filmiki na jutubie jak liczyli mandaty wg dhondta i nie rozkladali tych glosow pod progiem
@markov90 nie zdążyłem edytować swojej odpowiedzi, zatem tu doprecyzuję.
Tego, co pod progiem ogólnokrajowym, to się nie rozkłada. Tylko to, co nad.

Może to trochę rozjaśni (https://youtu.be/zE7BDdgclmA?si=xuLcOPyQdUoqvzT8), tłumaczono tę metodę też na ORB przed wyborami.

Korzystałem też z Wikipedii (wiem, trochę to hańbiące xD).

Zróbmy taki przykład:
Komitet A - 6 000 000 głosów w skali kraju
B - 3 750 000
C - 2 900 000
D - 1 560
@mgdw: dzieki za odpowiedz, nie wiem sam, skad u mnie ta mysl, ze glosy pod progiem sa rozkladane proporocjonalnie na komitety nad progiem. gdzies kiedys o tym slyszalem, moze chodzilo o posredni wplyw a nie bezposrednie rozlozenie tych glosow
@markov90 spot wyborczy Unii Demokratycznej z 1993 r. (do zobaczenia w filmie "Pogrom '93" na kanale prof. Dudka) pokazywał, że głosy oddane na komitety, które znajdą się pod progiem, będą głosami zmarnowanymi, gdyż wzmocnią ugrupowania ponad progiem.
Wtedy duże rozdrobnienie (szczególnie na prawicy) doprowadziło do sytuacji, że zwycięzca wyborów (SLD), mając 20,4% ważnych głosów, uzyskał 171 mandatów - trzeba jednak zaznaczyć, że wtedy jeszcze obowiązywało coś takiego, jak lista krajowa (391 posłów