Aktywne Wpisy
lologik +111
arysto2011 +100
#globcio #bekazlewactwa #ocieplenieklimatu
W latach 90. popularna była dziura ozonowa i kwaśne deszcze. W Świecie Nauki i innych popularnonaukowych czasopismach pisano poważnie, że będziemy żyć pod kopułami, bo z nieba za 10 lat będzie leciał kwas. Co drugi mieszkaniec Ziemi miał umrzeć na czerniaka skóry.
Widać dzisiaj, że po 30 latach ta narracja jest identyczna, ale bardziej wyrafinowana. Walczy się z naturalnymi zjawiskami, które mają miejsce - ze zmianami klimatycznymi. Jak świat
W latach 90. popularna była dziura ozonowa i kwaśne deszcze. W Świecie Nauki i innych popularnonaukowych czasopismach pisano poważnie, że będziemy żyć pod kopułami, bo z nieba za 10 lat będzie leciał kwas. Co drugi mieszkaniec Ziemi miał umrzeć na czerniaka skóry.
Widać dzisiaj, że po 30 latach ta narracja jest identyczna, ale bardziej wyrafinowana. Walczy się z naturalnymi zjawiskami, które mają miejsce - ze zmianami klimatycznymi. Jak świat
https://myanimelist.net/anime/7465/Eve_no_Jikan_Movie
Time of Eve
Praktycznie całość opiera się na bardzo prostym koncepcie - istnieje kafejka, w której androidy mogą bez żadnych przeszkód LARPować ludzi. Tak się składa, że niektóre z owych robotów osiągnęły samoświadomość i są zdolne do okazywania emocji, podczas gdy społeczeństwo, poza kilkoma wybranymi osobami, żyje w błogiej nieświadomości tego faktu. W sumie to wypadałoby odkręcić pierwsze zdanie - nasi bohaterowie są zmuszeni przez cały czas udawać bezduszne konserwy, by ukryć się przed gniewem srogiej i karcącej ręki Komisji Etyki Robotyki, a dopiero wpadając na małą czarną do lokalu, mogą wreszcie być sobą. A, no i chyba najważniejsze - kafejka ma jedną zasadę - klienci nie mogą zdradzić innym czy są ludźmi czy robotami, w kilku przypadkach zostawiając ostateczne rozwiązanie zgadywanki widzowi.
Anime kategorycznie nie pozwala sobie na żadne filozofowanie, a wszelkie rejony that's deep zgrabnie omija wychodząc z tego suchą nóżką. W rezultacie jest to niezwykle prostolinijna historia obyczajowa gdzie znaczna część czasu antenowego zostaje skonsumowana na siedzenie z kawką przy stoliku. Co wcale nie znaczy, że ta posiadówa jest nudna. Reżyser pozwala sobie na wprowadzenie dynamiki bocznymi drzwiami - cięcia, rzuty kamery, muzyka... albo wręcz rollercoaster wizualny, gdy dwóch chłopców próbuje odwieść jednego z klientów od popełnienia samobójstwa filiżanką.
Eve no Jikan nawet nie myśli być drugim Blade Runnerem i chwała mu za to, temat jest już na wskroś przekopany. To raczej typowe okruchy życia, chociaż w tym wypadku raczej garść śrubek, pokazujące nam wersję "przebudzenia maszyn", gdzie ich pierwszą myślą wcale nie jest całkowita eksterminacja ludzkości. Bardzo sympatyczny seans, zdecydowanie warto.