Wpis z mikrobloga

#wybory #pkw #bekazlewactwa #bekazpisu

Witam. Jeśli chodzi o kwestię wyborów, chciałbym zaprezentować inną perspektywę. Od prawie dekady nie przebywam w Polsce i nie uczestniczę w procesie wyborczym. Moim zdaniem, osoby, które wyemigrowały i opodatkowują się poza granicami Polski, powinny mieć ograniczony wpływ na losy kraju, z którego wyjechali. Często słyszy się argument, że emigranci głosują z nadzieją na poprawę sytuacji i ewentualny powrót do kraju. Niemniej jednak, dane z lipca tego roku ukazują inną rzeczywistość. W latach 2016-2022 do Polski wróciło 70 663 obywateli, a jednocześnie wyjechało 80 331 osób, co skutkuje saldem migracyjnym ujemnym wynoszącym -9 668. Należy pamiętać o milionach Polonii w Stanach Zjednoczonych. Chociaż nie można założyć, że wszyscy ci ludzie pójdą do urn wyborczych, to jednak część z nich na pewno to zrobi. Podsumowując więcej ludzi wyjeżdża niż wraca, a Tych, którzy na powrót np. z przytoczonych Stanów (gdzie mieszkają 20, 30 lat) szanse mają znikome, głos jest brany pod uwagę. Niestety. Jaka jest wasza opinia?