Wpis z mikrobloga

#wybory

Żona podchodzi do komisji, daje dowod, dostaje 3 karty, odchodzi na metr, cofa się i mówi, że nie zamawiała referendum. Jest już za późno. Karta została wydana.

15 min później w innym lokalu, daje dowod i mówię że nie chce karty. Ok. Proszę złożyć podpis, a ja wpisuje że bez referendum.

Dlaczego żonie nie mogli pozwolić zapisać obok, że bez referendum?

Nie wiem, choć się domyślam.

W drugim lokalu to ja głosowałem.
  • 10
@mam__pytanie: Żona jest na tyle pusta że nie wiedziała że komisja jest zobligowana wydać karte referendalną, to obywatel powinien to zgłosić przed dostaniem karty że nie bedzie uczestniczyl w referendum ( ͡° ͜ʖ ͡°) Więc komisja zachowała się w 100 % poprawnie.
@mam__pytanie: Gdyż tak jest w wytycznych przekazanych Obwodowym Komisjom Wyborczym. Po tym jak karty do głosowania zostaną wydane, komisja nie może ich przyjąć z powrotem. Jeśli żona nie chce być liczona do frekwencji, może pozostawić kartę w lokalu wyborczym bez wrzucania jej do urny. Taka karta nie będzie wzięta pod uwagę przy liczeniu frekwencji (oczywiście o ile nikt inny jej nie wrzuci do urny...)