Wpis z mikrobloga

@zjadlbym_kebaba: W 2014 większość sejmową uzyskała partia, która zdobyła 37,58% głosów przy frekwencji 50,92%, co daje poparcie 19,13% wśród społeczeństwa. To nie były demokratyczne wybory.
  • Odpowiedz
W 2014 większość sejmową uzyskała partia, która zdobyła 37,58% głosów przy frekwencji 50,92%, co daje poparcie 19,13% wśród społeczeństwa. To nie były demokratyczne wybory.


@saviola7: czyli silowo trzeba zmuszac ludzi zeby chodzili na wybory bo inaczej sa niedemokratyczne?
  • Odpowiedz
@saviola7 czyli kto miał rządzić żeby było demokratycznie? A może powinniśmy powtarzać wybory aż będzie 100% frekwencji i ponad 50% dla jednej partii?

jeśli myślisz że przy 100%owej frekwencji wyniki byłyby całkiem inne to byś się bardzo zdziwił.
  • Odpowiedz
@BardzoDobrzeSieStalo: A kto powiedział, że jedna partia powinna mieć więcej niż 50%? Nie na tym polega demokracja.

czyli silowo trzeba zmuszac ludzi zeby chodzili na wybory bo inaczej sa niedemokratyczne?


@swinkapl: Nie. Zacząłbym od naprawy ordynacji wyborczej, żeby 2,5 miliona głosów nie szło do śmietnika.
  • Odpowiedz
@saviola7: nie no, tyle to nie. Te wybory byly jak najbardziej demokratyczne.

Problemem nie jest to, że PiS w 2014 został wybrany, a to co od tego momentu zaczął wyczyniać.
  • Odpowiedz
@saviola7: wolne wybory, bez zaangażowania całości aparatu państwowego (zwłaszcza państwowych mediów) do prowadzenia kampanii.

Wynik wyborów z 2014 może Ci się nie podobać, ale to były demokratyczne wybory.
  • Odpowiedz
@saviola7: a co do Twojego oryginalnego posta. Osoby które nie głosują podejmują decyzję - zgadzają się na wybór który dokona się w wyborach bez ich udziału. Nikt im aktywnie nie odbiera praw wyborczych (np. poprzez usuwanie że spisu wyborców czy blokowanie oddawania głosów)
Możesz być zdania, że przeliczenie głosów na mandaty było niesprawiedliwe, ale zasady tego przeliczenia były znane i nie odbiegają od demokratycznych standardów na świecie (metoda d'Hondta jest najpopularniejsza
  • Odpowiedz
wolne wybory, bez zaangażowania całości aparatu państwowego (zwłaszcza państwowych mediów) do prowadzenia kampanii.


@rusin: No niestety, to nie na tym polega demokracja. Jak widać dla każdego znaczy co innego, także dla PiSu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

metoda d'Hondta jest najpopularniejsza w krajach z ordynacją proporcjonalną


Jeżeli do sejmu dostaje się ktoś, kto dostał 1000 głosów, a nie dostała się osoba, która zebrała 70 tysięcy - to nie
  • Odpowiedz
@saviola7:

@rusin: No niestety, to nie na tym polega demokracja. Jak widać dla każdego znaczy co innego, także dla PiSu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)


No to na czym polega? I poproszę przykład kraju w którym jest zastosowana.

Jeżeli do sejmu dostaje się ktoś, kto dostał 1000 głosów, a nie dostała się osoba, która zebrała 70 tysięcy - to nie są proporcjonalne. Co najwyżej partyjnie proporcjonalne.


Nie
  • Odpowiedz
rekwencja 50% nie oznacza, że wybory nie były demokratyczne.


@justAnotherOne: Nic takiego nie napisałem. Zwróciłem jedynie uwagę, że zdobyli większość mając 37% poparcia wśród głosujących, to dużo mniej niż 50% (wśród głosujących).
  • Odpowiedz
No to na czym polega? I poproszę przykład kraju w którym jest zastosowana.


@rusin: Demokracja to rządy większości. Reszta to odmiany demokracji.

Nie wiem dokąd zmierzasz z tym wywodem. Chodzi Ci o to, że w ogóle głosowanie na partie jest złe? Metoda rozdziału mandatów między partie jest zła? Czy co?


@rusin: O to, że wybory są partyjnie proporcjonalne.
  • Odpowiedz