Wpis z mikrobloga

Najgorsze w #pracazdalna jest to, że rodzinka myśli, że jesteś dostępny 24/7. Przecież i tak jesteś w domu to odebrać możesz, rzucić w #!$%@? wszystko możesz, bo ktoś chce. Dziadki się tak nauczyły, że coś wychaczą na allegro jakieś niepotrzebne bzdury i cyk telefon o 11:00, że promocja i czy mogę przyjść zamówić, bo oni nie umiejo (jeszcze dzień wcześniej mnie obrażali, bo nie głosuję na PiS xd). Okej, praca zdalna daje większe możliwości i elastyczność, ale ludzie tego nadużywają potem. A tak? Nie ma Cię, jesteś w robocie i nikt nawet nie dzwoni bo wiedzą, że nawet nie odbierzesz w tym czasie tel bo go nie masz przy sobie.

A kolejny problem to nadużywanie tego w inne sposoby. Przykładowo ostatnio nie miał kto jechać z dziadkiem na kontrolę lekarską, a on sam nie pojedzie bo coś tam (jeździć umie jeszcze). Mój ojciec na wakacjach to go nie zawiezie, mój brat w pracy normalnej, nie zdalnej więc odpada... no to kto? No ja oczywiście! Bo przecież jestem w tym czasie w domu i mogę sobie żonglować godzinami pracy! Jest super, problem rozwiązany, no bo co, dziadka nie zawieziesz do szpitala, skoro na zdalnej jesteś? Bo przecież zajebiste jest przegwizdać połowę dnia siedząc w szpitalu od 9-14 czekając na dzbana chirurga, i potem nadrabiać jakieś sprawy do późnych godzin, a jeszcze siłka, jeszcze człowiek by też sobie w PS5 pograł. I weź tu na zdalnym pracuj.

#praca #pracait
  • 31
  • 6
@asdfghjkl: u mnie rodzina taka specyficzna, w sensie "jak rodzinie nie pomożesz? Trzeba sobie pomagać" - no to człowiek chce dobrze, a to jest po prostu nadużywane. Jeszcze moi rodzice kumają to i też poważnie podchodzą do sprawy, nie chcą przeszkadzać itd. A z dziadkami to jak z dziećmi, po prostu nie mają limitu, zatrzymali się na "wnuk klika w kąkuter". Kiedyś odmówiłem dłubania dziadkowi w laptopie, bo byłem wydojony po
@Reiden: musisz po prostu jasno komunikowac, że nie i tyle. Od ponad 20 lat pracuje z domu i miałem to samo. U mnie jeszcze tak, że żona non stop w domu, wcześniej jeszcze dzieciaki małe. Zawsze było coś. A to z dziecmi na spacer może a to może na zakupy a to uj wie co. Podobnie z rodziną. Potrafili w ciagu tygodnia wpadać w ciąu dnia "bo przecież w domu jesteśmy".
  • 1
@asdfghjkl: dzięki za rady, postaram się wdrożyć. Z tym biurem własnym to zacząłem też wychodzić czasami pracować z innych miejsc - np. w biurze co workingowym w galerii handlowej czy gdzieś latem w plenerze pod parasolem na rynku.
@Reiden: zorganizuj sobie biuro w domu. Co ci po pracy zdalnej jak musisz do galerii handlowej jeżdzić, żeby uciec przed domownikami i rodzina. W końcu cie to zmęczy.
Wielu ludzi ma tak, że po jakims czasie pracy zdalnej marzą wrócic do biura. Głównie dlatego, że nie potrafia sobie zorganizować pracy i warunków do jej wykonywania. Albo zwyczajnie nie maja predyspozycji do tego. Jest masa ludzi co to musi czuc, że im
@Reiden: dlatego polecam pokazać granice od razu, mialem podobnie - to dałem do zrozumienia, że jestem w pracy, i jeśli teraz siedzę na telefonie to nie znaczy, że nie mam co robić tylko odpoczywam - cos co robiłbym też w biurze. Dlatego jeśli coś ktoś ode mnie chce, to daje do zrozumienia ile płaci mi pracodawca na godzinę
@Reiden: Jak się daje sobie wejść na głowę to tak jest. Są taksówki, jest tryb samolotowy w telefonie i ja rozumiem, że może ktoś nie ogarnia technologii, ale jak mu się 1 raz pokaże i drugi raz siedzi przy nim aż sam wyklika i dalej nie wie, to po prostu informuję go, że najwyraźniej jego możliwości umysłowe nie są na tyle wysokie, żeby skorzystać z promocji. Albo się obrazi i masz