Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Za gówniaka instalowałem keyloggery na szkolnych komputerach i zebrałem hasła od prawie wszystkich. Trzymałem te hasła jeszcze jakoś do pierwszego roku studiów. Z ciekawości próbowałem wchodzić wtedy na maile i NK kolegów i koleżanek, w paru przypadkach hasło dalej było aktualne. Na swoich kontach mieli jedno wielkie G, z wyjątkiem jednej koleżanki, która trzymała tam bardzo osobiste, też intymne wiadomości, w tym pamiętnik który nie był nikomu wysyłany. Pamiętnik, który prowadziła będąc nastolatką i potem dalej będąc dorosłą osobą, w którym jest naprawdę dużo.

Dowiedziałem się chociażby, że miała tylko jednego chłopaka (wiem którego, poznali się bardzo wcześnie i byli razem długo jak na swój wiek, praktycznie przez całą szkołę), że na koniec okazało się, że ją zdradzał i bardzo ją to skrzywdziło. Po tym przestałem czytać te wiadomości i skasowałem hasła. W momencie gdy to czytałem była wolna, i z tego co wiem tak było przez kolejne prawie 10 lat, aż do dzisiaj.

Nie miałem z nią kontaktu przez 10 lat, do momentu aż niedawno spotkaliśmy się na zjeździe absolwentów szkoły. I jakoś zaczęliśmy się po tym sami spotykać. Ona sprawia wrażenie zauroczonej, ja zresztą też. Zawsze ją lubiłem, była i jest też bardzo ładną kobietą. Ale jest mi głupio, bo przez to co kiedyś znalazłem na jej koncie dużo wiem o jej sferze uczuciowej, o tym co wywołuje u niej emocje, o jej oczekiwaniach, przynajmniej tych które miała kiedyś, ale pewne rzeczy pewnie się nie zmieniają. I rozmowa między nami się klei, tylko w świadomości mam ciągle te wszystkie informacje które o niej zdobyłem, a nie powinienem był ich mieć. Z jednej strony jestem zachwycony jej osobowością, bo wiem że była kimś wręcz nieskazitelnym, z drugiej strony ta wiedza daje częściowo władzę i przewagę, boję się że podświadomie manipuluję tą relacją, aby jak najbardziej się jej przypodobać i zyskać w jej oczach. Ale nie odzobaczę tego co kiedyś widziałem.

Po prostu wszystko zmierza do tego, że możemy zacząć randkować, jeśli już nie zaczęliśmy. Ale dręczy mnie to że znam jej tajemnice, o czym ona nie ma pojęcia i nie wiem co z tym robić. Nie wiem czy jej o tym powiedzieć. Mogłaby być w szoku, bo przecież wie co w tych wiadomościach i w pamiętniku pisała przez wiele lat. Ja czuję chęć zbudowania relacji z nią, ale nie wiem czy to w porządku wobec niej, czy nie jest to zatrute przez to co kiedyś zrobiłem. Nigdy nie spodziewałem się że spotkamy się po tylu latach.

A, żeby nie było, do nikogo się już nie próbuję włamywać od tych 10 lat. Źle się wtedy poczułem widząc, że wszedłem w życie niewinnej dziewczyny (choć ta refleksja przyszła z opóźnieniem, gdy już wszystko przeczytałem). W moim ostatnim związku, który był już po tym "włamaniu" nigdy nie zaglądałem do telefonu czy maila dziewczyny, zacząłem być wręcz uczulony na punkcie szanowania czyjejś prywatności.

#rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki #relacje #milosc #randkujzwykopem #pytanie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

Co zrobić z faktem że uzyskałem kiedyś dostęp do jej prywatnych treści?

  • Powiedzieć jej o tym 11.4% (9)
  • Nie mówić jej o tym 75.9% (60)
  • Przestać się z nią spotykać 12.7% (10)

Oddanych głosów: 79

  • 3