Wpis z mikrobloga

Przeczytałem na purepc.pl newsa o tym jak jeden z twórców Starfielda tłumaczył, dlaczego główny protagonista będzie niemy, czyli rozmowy z innymi NPC będą wyglądać tak jak w Skyrimie - wybieramy opcje dialogową i nawet nie słyszymy tego dialogu z ust naszej postaci, tylko od razu to co odpowiada nam npc. Po przeczytaniu tego newsa naszła mnie pewna myśl o której chciałbym z Wami porozmawiać, a mianowicie:

Czy wolicie jak w grach RPG otrzymujecie możliwość stworzenia własnego bohatera (Skyrim, Dragon Age: Początek czy właśnie Starfield) czy wolicie, żeby to był z góry narzucony bohater z imieniem i historią (Wiedźmin, Horizon Zero Dawn, RDR2*)?

Ja osobiście wolę to drugie rozwiązanie. Zauważyłem, że o dziwo dużo lepiej jest mi się zżyć i sympatyzować z postacią, która ma imię, jakąś historię i ciekawy charakter niż "kukłą beż życia", która przez całą grę nie wypowie nawet słowa.

W ogóle odnoszę wrażenie, że to całe tworzenie własnego bohatera to pozostałość z dawnych czasów, jak gry były jeszcze dużo bardziej ubogie i nie miały udźwiękowienia w postaci dialogów u npc oraz kiedy gry RPG były wzorowane głównie na papierowych grach RPG, w których zazwyczaj tworzy się swojego bohatera.

Ok, w przypadku gier fabularnych, w które gra się w realnym świecie siedząc przy stoliku i wspomagając się jakiś systemem gry, tworzenie własnego bohatera ma sens, bo cała rozgrywka i tak odbywa się na papierze i w wyobraźni graczy. Kiedy gry RPG przeszły do świata wirtualnego (wtedy to się jeszcze nazywało CRPG, czyli computer role-playing game, zauważyłem, że teraz stosuje się zwykle skrót RPG) tworzenie bohatera też miało sens, bo tak jak wspomniałem, gry były wtedy dużo bardziej ubogie, nie było udźwiękowienia dla dialogów więc i tak nie można było usłyszeć głosu naszego bohatera.

Ale czy to rozwiązanie jest faktycznie dobre w obecnych czasach, kiedy gry mogą mieć pełne udźwiękowienie i świetnie wyreżyserowane cutscenki?

Wyobrażacie sobie granie w Wiedźmina 3, gdzie gramy bezimiennym wiedźminem, który nie wypowiada ani słowa? Z cutscenkami to już w ogóle byłby problem, gdyż podczas jakiegoś przerywnika filmowego nasz bohater nie mógłby się nawet odezwać. Pewnie większość z nas grała w Wiedźmina 3 i pamięta, że Geralt jako główny bohater praktycznie w każdej scenie wypowiadał jakieś kwestie, to teraz sobie wyobraźcie, że tego nie ma.

Moim zdaniem taki Skyrim dość mocno ucierpiał na tym, że nie było tam żadnych cutscenek, które były już w pierwszym Wiedźminie z 2007 roku i nadawały przygodom Geralta pewnej filmowości. W Skyrimie nie dało się tego zrobić i zapewne winny tutaj jest właśnie nasz własny bohater bez głosu. Bohater, nad wyglądem którego często gracze poświęcają sporo czasu, a potem i tak nawet nie widzą wyglądu tej postaci, gdyż grają na kamerze FPP, a jeśli nie, to i tak zbroja zakrywa całego bohatera. Czyli niby dostajesz możliwość stworzenia własnej postaci, ale i tak nic z tego nie masz.

Tak więc moim zdaniem możliwość tworzenia własnego bohatera to jest relikt starych czasów i przy obecnych możliwościach tworzenia gier nie ma to racji bytu. Moim zdaniem taka Bethesta powinna z tego zrezygnować i w Starfieldzie narzucić graczom jakiegoś ciekawego bohatera jak Geralt z Rivii, Arthur Morgan. I tak samo powinni zrobić w przypadku nowego TESa.


#gry #xbox #starfield #rpg #pcmasterrace #playstation #wiedzmin #skyrim #gothic
Pobierz maciorqa - Przeczytałem na purepc.pl newsa o tym jak jeden z twórców Starfielda tłuma...
źródło: games-like-mass-effect1

Jakiego bohatera wolisz w grach RPG?

  • 1. Wolę sam stworzyć bohatera 31.6% (311)
  • 2. Wolę bohetra narzuconego przez twórców 68.4% (673)

Oddanych głosów: 984

  • 41
'własny' bohater zawsze będzie lepszy od narzuconego bo będzie pozbawiony tożsamości i charakteru, które nadaliby mu twórcy, dzięki czemu sam z moją wielką głową i wyobraźnią nadać mu kształt.

Jak przeczytałem, że nowe GTA powinno mieć generator postaci tak jak w Online, to jakaś część mnie odżyła i boję się, że stare pokolenie graczy może nie doprowadzić do takich zmian w branży.

Niemy bohater to już w ogóle +100 do immersji i
@maciorqa: jeśli to ma być RPG to tylko niemy protag bo ze względu na koszty masz wybór: albo niemy i historia na którą masz wpływ albo gówno jak z fallout4 gdzie masz praktycznie jedno zakończenie.
A dawanie #!$%@? o cutscenki w rpg jest zabawne, albo robimy rpg i dużo czytamy albo robimy akcyjniak i wszystko jest ładnie zamknięte. Jakby RPG miało być zrobione jak akcyjniak to taki BG3 kosztowałby kilka razy
@maciorqa: jeśli to ma być RPG to tylko niemy protag bo ze względu na koszty masz wybór: albo niemy i historia na którą masz


@ReeceWithouterpoon: No ale to już była wina Bethesdy gdzie nie zrobili wyborów, które mają wpływ na zakończenie, a nie braku niemego bohatera. Jakoś w Wiedźminach dało się to zrobić. :)
@maciorqa: co się dało zrobić w wiedźminie? Przecież tam praktycznie nie masz wyborów a te istotnie wpływające na świat są rozwiązane nie cutsceną a krótką opowieścią odegraną na tle obrazka. A Wiedźmin to nie jest klasyczne RPG tylko gra akcji z elementami rozwoju postaci.
A to, że beti robi #!$%@? to od zawsze robi #!$%@?. Nie przeszedłem żadnej gry od nich bo robią nudne historyjki.
@maciorqa: Z tym udźwiękowieniem protagonisty to bardzo ciekawa sprawa. W zdecydowanej większości przypadków twórcy doskonale wiedzą w jaki ton i jaki poziom "reżyserowania" gry będzie zawarty - im więcej reżyserowania akcji a mniej "umowności" tym bardziej niemy protagonista źle wypada. Jednak, ponownie, w większości przypadków pasuje mi decyzja twórców w sprawie tego czy protag ma własny głos czy nie: w Mass Effectach, Cyberpunku, Wiedźminach szli w reżyserowaną fabułę, zdefiniowany bohater, dużo
@ReeceWithouterpoon: Nie, we wszystkich Wiedźminach masz wybory, które wpływają nie tylko na samo zakończenie, ale też przebieg gry. W pierwszym Wiedźminie możesz wybrać między Zakonem a Scoia'tael lub pozostać neutralnym i w zależności od tego gra będzie trochę inaczej wyglądać, inne dialogi itd.

Miałeś też inne wybory w pierwszej części, np w prologu w zależności od tego czy będziesz walczyć z przerazą czy z magiem w zamku (tu już masz wybór,
Moim zdaniem taki Skyrim dość mocno ucierpiał na tym, że nie było tam żadnych cutscenek


@maciorqa: Skyrim jest dobrym przykładem gry w której lepiej wyszedł brak dubbingu głównego bohatera, gra daje olbrzymią swobodę w kreacji postaci i sposobie gry.
W jaki sposób jednym głosem chciałbyś oddać paladyna który za darmo obroni twoją wioskę przed bandytami i nekromantę który weźmie zapłatę z góry, a potem zabije połowę wioski, żeby użyć ich ciał
@maciorqa: dla mnie Wiedźmin 3 (nie grałem we wcześniejsze) nie jest RPG i wybory są ale to są smaczki drobne i raczej tak robione, żeby się nie narobić. Ostatecznie i tak wszystko sprowadza się do niańczenia Ciri i nie możesz jej nie niańczyć, masz to narzucone. Jedynie możesz ją albo dobrze albo źle niańczyć.
To czy po drodze wyruchasz radowida czy babę wodną nie ma żadnego znaczenia. Masz narzuconą jedną słuszną
@maciorqa: to zależy od gry.

Weźmy na przykład takie Baldur's Gate 3, które ma mnóstwo wyborów i dialogów - jakby musieli nagrać wszystkie kwestie to po prostu ilość dialogów dla naszego głównego bohatera by się zmniejszyła o połowę. Ponadto w takich grach tworzysz swoja wlasna postac i utozsamiasz sie z nią, niepotrzebny ci do tego głos (gwoli scislosci, w bg3 mozesz wybrac glos i podczas eksploracji go slyszysz, albo przy okazji
@maciorqa moim zdaniem to troche z tego sie stereotyp zrobił z tym ze własna postać "nie ma historii i charakteru". np. Fallout New vegas gdzie główna postać mimo, że milczy to jednak ma backstory które ujawnia sie w dlc(ponownie bym napisał o 4 ale jednak sama fabuła wydaje bardziej fanfikiem osadzonym w uniwersum niż fabułą). W takim Mass Effect mimo, że był narzucony Shepard mogłes sobie go zedytować (bynajmniej w dwójce tak
@maciorqa: nie ma większego raka współczesnych gier fabularnych niż dubbing. Wymusza on ograniczanie opcji dialogowych i otwartości świata.

Kiedyś jak twórca chciał dodać 10 zakończeń questa to siadał, dopisywał i było. Teraz musi do tego policzyć koszt nagrania większej ilości dialogów. W wyniku czego postanawia zamiast 10 zakończeń dodać 2 uproszczone z krótszymi dialogami. Przy okazji usunie jeszcze jakiegoś mniej ważnego NPC żeby mniej dialogów było.

A po co to komu?
@maciorqa: mam duży problem z własnym bohaterem. Nauczony tym że edytor postaci nic nie znaczy bo postać i tak nie mówi, nie wygląda bo ma kask i nie ma scenek zagrałem w mass effect. I to był błąd, mój meksykański protagonista z downem (suwaczki na losowe skrajne) pojawiał się co chwilę na ekranie i wyglądał jak debil. Nie mogłem na niego patrzeć dlatego seria mass effect ominęła mnie bo nie mogłem
@maciorqa: Zależy. Generalnie uważam że voice acting jest bardziej obciążeniem w CRPGach. Można tych dialogów mieć więcej i łatwiej wprowadzić ewentualne zmiany w scenariuszu, bo nie trzeba dogrywać nowych kwestii.

W takie Disco Elysium na przykład grałem z wyłączonym voice actingiem, bo czytam szybciej niż aktor czyta i w mojej głowie dialogi brzmią lepiej. Chociaż z drugiej strony ostatnio ogrywałem intensywnie Cyberpunka i uważam że V jest całkiem fajną postacią z
Nie, we wszystkich Wiedźminach masz wybory, które wpływają nie tylko na samo zakończenie, ale też przebieg gry.


@maciorqa: Zagraj sobie w takie Age of Decadence i wtedy zobaczysz co to znaczy gra z wyborami i powiedz mi jak taka gra miałaby wyglądać ze z góry narzuconym bohaterem.