Wpis z mikrobloga

Jak byście ogarnęli ślub/wesele gdybyście byli w takiej sytuacji, że cale rodziny są ze sobą skłócone a wy nie macie za bardzo kogo zaprosić z tego powodu. Gdyby podliczyć może z 20 osób na krzyż by było. Długo zwlekalismy z tym i znajomości się porozpadały do tego stopnia, że nawet nie ma za bardzo znajomych, których można by było zaprosić by zrobić sztuczny tłum. Kawalerskiego i Panieńskiego też nie będzie, bo nie mamy już tak bliskich znajomych jak było kiedyś

Może byslicie w podobnej sytuacji to z chęcią bym wysłuchał jak sobie poradziliście z takim problemem. Czy #!$%@? po całości kościół, skromny obiad w restauracji i do domu czy jakis ślub za granicą w gronie najbliższej rodziny?

Ja to mam wy E bane w sumie, ale szkoda mi różowej ponieważ marzy o normalnym weselu i boję się że taki wypad do restauracji skończy się traumą a nie wspomnieniami z jednego z najpiękniejszych dni w życiu

#wesele #slub #niebieskiepaski #rozowepaski #zalesie #kiciochpyta
  • 17
  • Odpowiedz
@progresywneprzeladowanie: zaprosić tych, których możecie i chcecie, to 20 osób i tyle. Kościół jak jesteście wierzący i praktykujący, to tak, jeśli nie, to cywilny. Cywilne w ładnym miejscu z samymi najbliższymi albo w ogóle samodzielnie (w sensie osoby biorące ślub plus świadkowie), są świetne i przebijają wielkie imprezy. Natomiast jeśli zależy Wam na przyjęciu to róbcie z taką niewielką ilością osób, ale w ładnym miejscu, obiad i jakieś spotkanie rodzinne, niech
  • Odpowiedz
@progresywneprzeladowanie: Jak nie jesteście głęboko wierzący to urząd, obiad i nara. Kasa zaoszczędzona i dużo mniej problemów.
Jak jesteście wierzący, to przestańcie być a wiele problemów zniknie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
(za kilka lat podziękujecie mi za tę radę)
  • Odpowiedz
@progresywneprzeladowanie: to może lepiej zamiast w ilość, idźcie w jakość? Poszukajcie jakiegoś takiego mega magicznego miejsca i tam się pobierzcie - pałacyk, zamek, zespół parkowy z altanką....coś co zapewni niepowtarzalny klimat i to będziecie wspominać. Zróbcie sobie z tego sesję na bogato, do tego jakiś obiad, a wieczorem idźcie się wyszaleć w młodszym gronie ze znajomymi do jakiegoś klubu czy coś, żeby popić i potańczyć.

No chyba że marzeniem jest 3-dniowe
  • Odpowiedz
Kasa zaoszczędzona i dużo mniej problemów.

Jak jesteście wierzący, to przestańcie być a wiele problemów zniknie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

(za kilka lat podziękujecie mi za tę radę)


@najciemniej: pomijajać nauki przedmałżeńskie to o jaki problem i kasę chodzi? Urzędnik z urzędu za dojazd do innego miejsca na udzielenie ślubu kasuje więcej niż ksiądz w kościele.
  • Odpowiedz
@pwone: zakładam ze jesteś wierzący więc moje argumenty nie mają szans na przebicie się.
Fakt za dojazd weźmie jeśli chcesz mieć poza urzędem. Jeśli w, to wyjdzie taniej niż w kościele (ksiąc, organista, przystrojenie kościoła i pewnie jeszcze coś)
ale komu ten ślub i ceremonie? Wam czy rodzinie która tego nie doceni?
my 9 lat po ślubie twierdzimy że nie było nam to do szczęścia potrzebne, aczkolwiek świetnie się bawiliśmy na
  • Odpowiedz
@progresywneprzeladowanie: to ogarnijcie kościółek czy tam kapliczkę w jakimś mocno widokowym miejscu, da się brać śluby poza własnymi parafiami, jest trochę zamieszania, ale jeśli chcecie wynagrodzić sobie brak wielkiej imprezy, to byłoby jak znalazł. Romantyczność i widokowość macie wtedy tysiąc razy większą niż w losowym osiedlowym kościele parafialnym. Nie wiem czy nie było też jakichś wytycznych do brania ich w ogóle poza kościołem, a przy kapliczkach, ale to już musiałbyś posprawdzać,
  • Odpowiedz
@progresywneprzeladowanie Nie miałem problemu z brakiem ludzi ale nawet gdybym miał mało znajomych to wciąż nie wiem w czym problem. Nie ma obowiązku robić wesela jak u wszystkich innych. To jest Twój dzień i przede wszystkim warto z głowy wyrzucić jakiekolwiek oczekiwania innych. Ważne jest to jak Wy chcecie go spędzić i jakie Wy macie marzenia.
  • Odpowiedz
@progresywneprzeladowanie: Dlaczego nazywasz to problemem? Jedni mają wielkie rodziny i mnóstwo znajomych, więc robią wielkie wesela, inni mają małe rodziny i mało znajomych, więc mają małe, nie rozumiem trochę, dlaczego to miałoby być coś negatywnego. Brat z bratową też mieli niewiele gości i zrobili kameralne wesele w restauracji.

ale szkoda mi różowej ponieważ marzy o normalnym weselu i boję się że taki wypad do restauracji skończy się traumą a nie wspomnieniami
  • Odpowiedz