Wpis z mikrobloga

Znalazłem w gorących wspaniały tag #spermiarzalert więc co, story time? Story time.

Jakoś po studiach pracowałem na stacji paliw, w mieście, najtańsza, mnóstwo ludzi każdego dnia. Na dzień walentynek albo 8 marca mieliśmy genialny plan. Wystawialiśmy dwie kobiety od rana do wieczora. To, jakie fikołki #!$%@? tam spermiarze to jest gimnastyka wczesnych lat 70. Mieliśmy naprawdę szeroki zakres produktów, ale na ten dzień wystawialiśmy jak najwięcej produktów, którym kończył się termin, albo były tak drogie że nikt tego nie kupi, a manager kretyn ściągał nam takie wynalazki. Co więc się z tym działo? Schodziło wszystko. Czekolady, bombonierki, wszystko. I tak, tak, dobrze myślicie: to trafiało jako prezent dla pań z obsługi.

Dziewczyny kończąc zmianę przyprowadzały samochody pod drzwi bo zabierały ze sobą kilka bukietów kwiatów, które spermiarze przynosili z zewnątrz , całe reklamówki słodyczy, które także zostawiały nam w szatni. Spermiarze kupowali im prezenty, które trafiały później do Sebastianów i Mariuszy XD

Zresztą tu akurat też były problemy. Niektórzy nie potrafili się powstrzymać i oprócz standardowych próśb o numer i głupich tekstów byli po prostu nachalni. Jeden przynosił co kilka dni droższe prezenty i się dopominał o numer koleżanki. Skończyło się na złotym łańcuszku za prawie 2k, który od razu mu oddała i dość agresywnie pogoniła. Inny z kolei przychodził co drugi dzień, kupował batona sobie i mojej koleżance. Przy tym zawsze próbował jakichś dziwnych podtekstów i generalnie zachowywał się jak troglodyta. Jednego razu po prostu poszedłem i wziąłem tego batona, gdy za niego zapłacił i otworzyłem. Oburzył się, że "to dla tej pani", na co odpowiedziałem że ona i tak zawsze mi je oddaje. To był największy pikachu_face.bmp jaki widziałem. Do dziś mi się morda cieszy na samą myśl o tym.

Notoryczne teksty o ciasnych spodniach, "rozepnie pani guzik w tej koszuli" czy nawet bezczelne komentowanie rozmiaru biustu to była norma. Najbardziej atrakcyjna koleżanka mnóstwo razy klientom wciskała kit, że jestem jej chłopakiem żeby dali jej spokój. Do innej z kolei przychodzili 22-latkowie błagający o randkę kobietę lat 51, karuzela #!$%@?.

Wtedy właśnie zrozumiałem, że jesteśmy jako faceci #!$%@? beznadziejni. W znacznej mniejszości, ale jednak były też #logikarozowychpaskow potrafiące wsadzić mi karteczkę z numerem do kieszeni koszuli, zostawiać numer na paragonie, otwarcie zaproponować #!$%@? czikibansiora jak skończę zmianę, no cyrk. Co podymałem tam to moje, ale to był promil w porównaniu do tego, co #!$%@? #spermiarz
  • 6