Wpis z mikrobloga

Kilka lat temu miałem dziewczynę.
Taka młoda, piękna, sympatyczna. Pisząc piękna mam na myśli naprawdę piękną dziewczynę, niczym z filmu. Każda część jej ciała była po prosu piękna. Czułem się zakochany, zaangażowany i odpowiedzialny. Miałem wrażenie, że wszystko jest w rozkwicie i to co najlepsze jest dopiero przed nami. Wiem, naiwne! Ale tak właśnie wtedy było, tego widocznie mi brakowało.
Trwało to kilka ładnych miesięcy. Cała jesień, zima i tak aż do majowego rozkwitu wiosny.
Wiosna przyszła i związek się dziewczynie znudził, więc wzięła i odeszła. Po prostu zostawiła mnie, na koniec jeszcze mówiąc, że nie jestem już jej potrzebny. ¯\(ツ)/¯ Dokładnie takich słów użyła w odpowiedzi na moje mocne niezrozumienie sytuacji.
Wymazała mnie z dnia na dzień. Pamiętam, że nie mogłem tego pojąć w swoim mózgu, jak można z kimś spędzać tyle czasu z własnej nieprzymuszonej woli, nalegać na częste spotkania, dużo rozmawiać, budować jakieś wspólne małe historyjki i nagle to wszystko tak odciąć i zaorać. Przecież człowiek się z sobą zżywa, prawda? Mówię wam, prawdziwy nóż w plecy. Czułem się jak uśmiercony, jak niewidzialny. To poczucie niewidzialności było straszne. Czułem się podle oszukany i dużo czasu minęło, nim to odchorowałem.
Nie życzę żadnemu facetowi tak przykrych i w dodatku tak wyjątkowo perfidnych doświadczeń, zwłaszcza tym głupio-dobrym i wrażliwszym.
Niestety często właśnie przez takiego gówno trzeba przejść, żeby cokolwiek zrozumieć, bywa, że jest to jedyna droga do uzyskania jakiejś mądrości.
Rozbity i pogrążony w tym żalu długo wierzyłem, że ona jeszcze się do mnie odezwie, no bo jak tak można?! Minie trochę czasu, może nawet kilka miesięcy, coś tam sobie przemyśli i odezwie się. Będę miał swój mały triumf, przestanę być niewidzialny. Wiecie, takie frajerskie myślenia zranionego człowieka.
Nic takiego nigdy się nie stało, od naszej ostatniej rozmowy minęły ponad 4 lata. Czasem tylko ogląda moje relacje na IG.

Dzisiaj mam o wiele fajniejsze życie, jestem w prawie 3 letnim związku i jestem zadowolony, obecna kobieta jest przede wszystkim partnerką a nie tylko obiektem westchnień.
Mimo tego, że już dawno się wyleczyłem z tego przykrego epizodu, mimo, że swojej obecnej nigdy nie zamieniłbym na tamtą i generalnie mam na tamto co było wylane, to jednak od czasu do czasu wracam wspomnieniami i zadaję sobie pytanie jak można być taką podłą #!$%@?ą.

#logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki #tinder #zalesie
  • 32
Mimo tego, że już dawno się wyleczyłem z tego przykrego epizodu, mimo, że swojej obecnej nigdy nie zamieniłbym na tamtą i generalnie mam na tamto co było wylane


@Ekspert_z_NASA: Tak bardzo w to zdanie nie wierzę ;) Byłam kiedyś, wiele lat temu, w podobnej sytuacji. Tamten nie był żadnym bóstwem, ale był - i z wyglądu, i z zainteresowań - tak na maxa w moim typie, jak spersonalizowany w gierce, wiec