Wpis z mikrobloga

siemka, mam ochotę opisać swoje dotychczasowe zmagania z pierwszą częścią dark soulsów.
Około 2-3 miesiące temu postanowiłem zagrać w pierwszą część soulsów. Zaznaczę że nie jestem zbyt cierpliwy do gier komputerowych. Oglądając letsplaye u innych jupiterów/streamerow (demonidas, gucio, młodziutki, zdupy) byłem nastawiony na wieczne #!$%@? się i #!$%@?ęcie tym tytułem po niedługim czasie i w zasadzie tak się stało ale raczej nie ze względu na #!$%@? ale... znużenie.
Początek był dość chaotyczny, ciężko było ogarnąć sterowanie na klawiaturze, przyciski się myliły ale nie chciałem nic zmieniać w ustawieniach bo stwierdziłem że jeśli takie dali to chyba wiedzą co robią, nie? (wiem głupie myślenie)
Muszę powiedzieć że miałem dość duże szczęście do dropu. Z tego co pamiętam ten pierwszy spotkany czarny rycerz dropnal mi swój miecz xD A po niedługim czasie dostałem też włócznie, również czarnego rycerza. Najlepsza taktyka na nich to backstaby.
No i tak sobie grałem aż dotarłem do capra demona... powiem tak: brak mi słów. Jaki down wymyślił sobie walkę z tak zwinnym gościem w asyście dwóch kundli, które skaczą na ciebie nawet jeszcze dobrze nie przejdziesz przez ta mgle #!$%@?ą na tak małej powierzchni. Brak słów. #!$%@? się z nim chyba z 30 razy.
Potem z tego co pamiętam blighttown. Słyszałem kiedyś że legenda tego miejsca wyrosła jeszcze na czasach ps3, blokadzie fpsow i ich spadkach, przez co poruszanie się po tych rusztowaniach podobno było BARDZO frustrujące. Ale jako że ja, nie musiałem #!$%@?ć się z fpsami to nawet przyjemnie przechodziło się tą miejscówkę. Trzeba było mieć oczy dookoła głowy ale jak to z dark souls - normalka.
Warty wzmianki jest też ten biały wilk. Nie pamiętam jak on się nazywał, cif, sif? Ludzie mówili że jest całkiem ciężki ale dałem mu radę chyba przy trzecim podejściu.
Następny punkt? Foretca Sena. Ktoś w fromsoftware musiał mieć nieźle #!$%@? we łbie żeby wymyśleć coś takiego. Miliony jaszurow #!$%@? do ciebie strzałami, do tego idziesz przez most szerokości panela podłogowego przy jednoczesnym unikaniu toporów (kto grał ten wie). W dodatku milion pułapek czających się na każdym rogu i jeszcze ta praca kamery. Dramat. No, ale jakoś się udało i dotarłem do Anor Londo.
Anor Londo wspominam bardzo fajnie. Prawie zero jakiegokolwiek wkuriwania się, ewentualnie to przebieganie po tych dachach w akompaniamencie latających strzał. Jeszcze żeby trafienie tym gównem nie powalało. Ale nie, hit = spadek w przepaść.
Gruby i chudszy, głupi i głupszy, smoug i ornstein. Pewnie znowu #!$%@?łem imiona bossow, mniejsza.
Tutaj miałem najwięcej obaw. Dwóch typa, jeden szybki, drugi wolniejszy ale z #!$%@?ęciem, zabijesz jednego drugi staje się silniejszy. Możecie mi nie wierzyć lecz #!$%@? ich w chyba trzecim podejściu. #!$%@? to był jeden z najlepszych momentów w moim growym życiu. To uczucie że #!$%@? niby jednych z trudniejszych bossów w tak krótkim czasie, coś niesamowitego. Naprawdę liczyłem na coś więcej. Oglądałem walki z nimi na yt i tam ludzie naprawdę mieli z nimi problemy. Wytłumaczenia dla mnie są dwa. Albo są #!$%@? albo ich reakcje są poprostu wyolbrzymione. Potem zrobiłem sobie przerwę na jakiś miesiąc bo porostu się znudziłem. Z grami komputerowymi mam tak, że przeważnie ich nie kończę bo mi się nudzą w trakcie ich przechodzenia a jak chce do nich wrócić to #!$%@? wie o co w niej chodzi i pasowałby zacząć od nowa, ale z drugiej strony wiem ile czasu zajęło mi dojście do tego miejsca w którym jestem i tak je zostawiam. Z soulsami było jednak inaczej.
Zatrzymałem się na tym archiwum w Anor Londo na tym smoku bez łusek. Seath jakiś tam. Troszkę #!$%@? się z nim było, ale większość śmierci była spowodowana moją własną głupota i pazernością. Może mu #!$%@? jeszcze jednego hita więcej, a tu taki #!$%@? że hej. Atak obszarowy, klątwa i płacz bo trzeba latać po kamień który ściąga klątwę, ehhhh...
Po pokonaniu smoczyska stwierdziłem że pora zacząć dlc. Swoją drogą, dostep do dlc w tej grze jest tak #!$%@? jak jej lore. No ale udało się i zaraz po pierwszym ognisku, boss. #!$%@? za pierwszym razem. Potem się dowiedziałem że z jego ogona można było zdobyć jakaś tam broń, niestety, przepadło. Ja wiedziałem co mnie czeka dalej. Artorias. Podobno sporo osób zakończyło swoją przygodę z soulsami na tym jegomościu. Ale zanim on, parę razy zdążyłem się #!$%@? do dziur rozsianych po lesie. Stwierdziłem że #!$%@? co ma być to będzie, idę po Artoriasa. No i poszedłem... ZAJEŁO MI TO DOSŁOWNIE MOŻE Z 10 MINUT. Śmiem twierdzić że było on łatwiejszy niż ten nito z katakumb, naprawdę. Walka z nim była tak przewidywalna, tak prosta że ciężko to ubrać w słowa.
No i to tyle jak na tą chwilę. Musiałem chwilę ochłonąć po tej niesamowitej potyczce z NAJTRUDNIEJSZYM BOSSEM W DARK SOULSACH XDDD
Ja naprawdę nie jestem za dobry w takie gry ale ten tytuł (jak na razie) nie sprawiał mi większych problemów, chyba że ten capra demon.
Podobno czeka mnie jeszcze ten smok kalakmet czy jak mu tam i magnus(?). Jeśli to będzie tak wyglądało jak w poprzednich potyczkach to chyba solidnie prychne.
I tak nikt nie będzie tego zapewne czytal ale mimo wszystko miałem ochotę się tym podzielić.
narka
#darksouls #eldenring #grykomputerowe #pcmasterrace #gry #xbox #ps3
  • 5
Ja naprawdę nie jestem za dobry w takie gry ale ten tytuł (jak na razie) nie sprawiał mi większych problemów, chyba że ten capra demon


@kubson733: No coz, kazdy ma "swojego" najtrudniejszego bosa w serii, duzo zalezy od buildu, tego jak lubisz walczyc itp
Trudno tak oceniac no bo nie wiem jak walczysz, jaki masz lvl na etapie dlc itp
Natomiast wydaje mi sie ze po prostu ogladajac youtuberow, znajac gre,
  • 0
@dracul słyszałem że dwójka jest solidnie #!$%@?. jakieś zabieranie punktów życia po każdej śmierci??? kogoś solidnie #!$%@?ło. Przed zagraniem w jedynkę też myślałem że to gówno ale jednak miło się zaskoczyłem. zobaczymy
@kubson733: dwójkę się kocha albo nienawidzi, tylko kup wersję schoolar of the first sin. Jest to poprawiona dwójka, ogólnie oprócz estusów masz tu kamienie leczące, których jest masa, a z każdą śmiercią pasek zdrowia Ci się kurczy póki nie użyjesz przedmiotu odpowiedzialnego za zwrócenie człowieczeństwa. Soulsy 2 mają swój klimat i warto ich spróbować, moim zdaniem trójka z całej trylogii jest najlepsza i najbardziej przystepna, nie da się tam zgubić, animacje