Wpis z mikrobloga

@MFDOOMALLCAPS: Też o tym pomyślałem. I wyobraziłem go sobie w jakimś schludnym ubraniu, mówiącego płynnie po angielsku... Przypadek rządzi ludzkim życiem. Jedno wydarzenie z dzieciństwa może przesądzić, czy zostaniesz nowojorczykiem, czy menelem z Białegostoku.
  • Odpowiedz
@MFDOOMALLCAPS: Obstawiam że koniec końców skończyło by się tak samo. Z jego opowieści wynika że się zaczął staczać gdy matka wyjechała. Chyba długo tam nie pobalowała i tak, bo umarła, różnica była by taka że będąc w usa, zostałby tam i bezdomnosć by się upomniała szybciej o jego lub by go deportowali do rodzinki i to samo co mamy.
  • Odpowiedz
@MFDOOMALLCAPS: Był by tym samym, bo po prostu mieszkanie w innym miejscu nie zmieniłoby jego mózgu, tego że nie był zbyt inteligentny, był naiwny i miał skłonności do popełniania przestępstw. W USA skończyłby pewnie też w więzieniu, tak samo uzależniłby się od jakiejś używki, a potem tak samo skończyłby jako bezdomny na ulicach jednego z amerykańskich miast. Pewnie by się szybciej przekręcił, bo życie na ulicy w USA jest trudniejsze i
  • Odpowiedz
Jedno wydarzenie z dzieciństwa może przesądzić, czy zostaniesz nowojorczykiem, czy menelem z Białegostoku.


@mane_tekel_fares: nie ma większej ilości biedy, bezdomności i narkomanów niż w Nowym Jorku. Może to miasto sukcesu, ale po drugiej stronie masz bród, syf i degrengoladę
  • Odpowiedz
@brednyk: Zdaję sobie z tego sprawę, ale i tak myślę, że ten wyjazd wyszedłby mu na dobre. Zostając w Polsce pod opieką ojca pijaka, właściwie nie miał szans, żeby wyjść na ludzi, a tam, za oceanem, przynajmniej nauczyłby się języka (a nauczyłby się na pewno, dzieci mają chłonne mózgi). Po powrocie do kraju nie musiałby kraść, bo ze znajomością angielskiego bez problemu znalazłby normalną pracę. Dziś to nic nie znaczy, natomiast
  • Odpowiedz