Wpis z mikrobloga

#emigracja
Siema wszystkim, trochę mnie już na wykopie nie było, ale ostatnio nachodzą mnie pewne myśli. Od 4 lat mieszkam w USA, pracuje jako monter/naprawiacz pieców (czyli coś co ciężko myślę byłoby przenieść jako pracę do Polski). Ogólnie żyje mi się dobrze i jest fajnie, ale właśnie chwilami nachodzi mnie taka tęsknota, że ale by to było fajnie w tej Polsce. Powiedzcie mi więc tak, hipotetycznie. Przyjeżdżam do Polski, kupuje mieszkanie/dom w mieście średniej wielkości. Do tego kupuje samochód, ustawiam się i jeszcze coś mi zostaje. Problem jest taki, że praktycznie rzecz biorąc to mam wykształcenie średnie. I tu pojawia się pytanie. Czy jest to realna wizja, żeby znaleźć pracę (tylko nie u jakiegoś Janusza), za przynajmniej te 4k na miesiąc w Polsce powiatowej?
  • 17
za przynajmniej te 4k na miesiąc w Polsce powiatowej?


@luk96: tak - ale co to za życie obecnie

4k to dziś nie to samo co 4k parę lat temu. IMHO nie pozwala to na godne życie samemu
@luk96 mieszkam od ponad roku w Meksyku i fajnie jest przylecieć raz do roku do Polski, ale na dłuższą metę póki co nie myślę o powrocie patrząc na to co się aktualnie w tym kraju dzieje. lepiej i spokojniej mi jest w Meksyku. także na Twoim miejscu, póki masz stabilną sytuację w USA, bym nie wracał
@luk96: Ja byłem w UK oraz Kanadzie i wróciłem do Polski, nie żałuję ( ͡ ͜ʖ ͡). Jeśli będziesz mieć swoje lokum i nie wybierzesz "wielkiego" miasta, a jakieś średniej wielkości z perspektywami czy dobrze skomunikowane to da się u nas żyć normalnie z gównopracy. Byłem długi czas w podobnej sytuacji (swoja chata + pensja z byle jakiej pracy, czasami nawet się coś udało odkładać). Sam
via Android
  • 0
@haosek dzięki wielkie za pogłębioną odpowiedź, trzymam kciuki żeby Ci się fajnie wiodło.

Powiem Ci ja zaraz po przyjeździe poszedłem na kurs angielskiego, bo mimo że w miarę umiałem to jeszcze potrzebowałem praktyki więcej i te zajęcia dały mi na pewno dużo pewności siebie w mowie. Teraz też jestem w trakcie certyfikacji HVAC, więc tak, staram się jakoś rozwijać.

Tylko moje ostatnie wątpliwości biorą się stąd, że mam sporo odłożone i pojawia
Powiem Ci ja zaraz po przyjeździe poszedłem na kurs angielskiego, bo mimo że w miarę umiałem to jeszcze potrzebowałem praktyki więcej i te zajęcia dały mi na pewno dużo pewności siebie w mowie. Teraz też jestem w trakcie certyfikacji HVAC, więc tak, staram się jakoś rozwijać.


No i to jest dobra droga, chociażby dlatego, że taki kurs nauczy cię pewnie nie tylko mówić, ale również pewnych gramatycznych kwestii i umiejętności, które potem
Tak z ciekawości, jeśli chcesz o tym mówić na wykopie, to w jaki sposób podnosiłeś swoje kwalifikacje w Polsce? W jakim zawodzie, branży?


Ja generalnie podjąłem decyzję w życiu, że po pierwsze chce mieszkać i żyć w Polsce. No i to dla mnie ważne, mam problem "rozdartej tożsamości" i różnice kulturowe mnie dobijały, dodatkowo chce się czuć "u siebie". Być może masz całkiem inaczej i masz do tego prawo - nie mi
@luk96:
Jeszcze kwestia utrzymania. Wiesz ja też nie chce Ci mówić, że wrócisz i złapiesz pana Boga za nogi. Ja mam akurat taką sytuacje, że mam swoje mieszkanie i realnie patrząc opłaty zamykam w 1300-1500 zł (nie chce mi się dokładnie liczyć) na dwie osoby (woda, gaz/ogrzewanie, prąd, śmieci, fundusz remontowy, abonamenty za telefony, tv/internet. Dzielisz to na "parę" i w sumie wychodzi z 700 zł na łeb. Nawet przy gównorobice
@luk96:

A jeszcze na koniec przypiernicze Ci opowieść o moim ziomku, którego zawsze pokazuje znajomym, którzy siedzą w gównorobocie i narzekają. Znajomy na początku robił w zwykłych gównorobotach. Potem wyhaczył z urzędu pracy kurs na C+E. Poszedł jeździć. Zarabiał hajs i w wolnym czasie na zjazdach - zrobił sobie kurs tatuowania. Potem już trochę "fuksem" nadarzyła mu się okazja kupić w dobrej cenie lokal w fajnej lokalizacji. Otworzył studio tatuażu, a
via Android
  • 1
@haosek
Fajne, pogłębione odpowiedzi, doceniam to. Koniec końców myślę, że to jednak chwilę słabości i w tym momencie pewnie bliżej mi do zostania w Stanach, przynajmniej na razie. Chciałem mieć po prostu rozeznanie wśród "zwykłych" ludzi jak się obecnie żyje w Polsce i na co można liczyć.
Sam żyje oszczędnie i to raczej nie dlatego, że muszę tylko taką mam nature. Z resztą widzę, że jest głęboko w całej mojej rodzinie xd
@luk96: Jak 96 to Twój rocznik to możesz spokojnie jeszcze parę lat posiedzieć i przeanalizować sytuacje - ewentualnie "zostać" albo przygotowywać się na powrót. Ja finalnie wracałem do Polski z UK i jedyne czego żałuję to, że nie zostałem kilka lat dłużej w Kanadzie. W sumie w Kanadzie z gównopracy szło normalnie żyć i jeszcze odłożyć fajny piniondz. A asumptem finalnie do powrotu z UK było to, że przeanalizował, że normalnie
via Android
  • 0
@haosek skoro mówisz, że rocznik 96 to jeszcze mam kilka lat spokoju i myślenia, to w takim razie ciekawi mnie kiedy poszedłeś na studia w Polsce?

Też tak właśnie myślę, że posiadanie własnego lokum dużo na pewno pomaga, a myślę że gdybym dobrze się spiął to dwa lata i mogę spokojnie kupic dwa mieszkania i jedno wynajmować i wtedy myślę że życie byłoby jeszcze spokojniejsze.
@luk96: Wróciłem do Polski będąc w twoim wieku (27 l.). Gdybym był wtedy w Kanadzie, a nie w UK to pewnie bym te 2-3 lata jeszcze dociągnął i trochę bardziej przygotował "grunt" na powrót do Polski.

Odnośnie wynajmu to u nas to trochę ryzynkowne, bo nie wiadomo na kogo trafisz - a przepisy co raz bardziej promujące kombinatorów, niż chroniące właścicieli mieszkań. Niemniej jednak można wynajmować przez agencję, a agencja weźmie