Wpis z mikrobloga

Wiadomo, że spadkowicze to ludzie z niespecjalnie mocnym kontaktem z rzeczywistością. Wyparcia, fantazje wielkościowe, urojenia, cykliczne ataki agresji, kiepskie kompetencje społeczne... - te sprawy. Ale w bogatym asortymencie środków wypierania rzeczywistości obok: "deweloperzy muszą budować" zawsze najbardziej mnie bawi mityczne: "ukrywanie mieszkań przez deweloperów".

To teoria, że deweloper, który ma mieszkania w budowie, zamiast je ogłaszać i próbować sprzedać, woli je schować, żeby wytworzyć w ten sposób wrażenie, że popyt jest większy niż w rzeczywistości. Bo rzekomo ważniejsze od sprzedaży jest "wytwarzanie wrażenia" xD

Trzeba się za dużo naćpać giełdziarstwa i technik wciskania babciom garnków i za dużo słuchać o sentymentach i FOMO, żeby przekładać takie rzeczy 1:1 na kompletnie inny rynek jakim sa nieruchomości.

Nie wiem jak to działa w przypadku wielkiej firmy deweloperskiej, która sprzedaje kilkanaście tysięcy mieszkań rocznie, ale wiem, że w przypadku mniejszych deweloperów ukrywanie oferty jest najgłupszą rzeczą jaką można sobie wyobrazić.

Po pierwsze: deweloper, który nie szuka nabywców na budowane przez siebie mieszkanie skazuje się na budowę w całości za własne pieniądze (środki własne, pożyczka, kredyt). A to jest zawsze droższe. O wiele korzystniej jest kiedy można na bieżąco zasilać budowę środkami od wciąż nowych klientów. Ale żeby to zrobić trzeba przez cały czas mieć szansę, że się tych klientów znajdzie... Więc nie można jednocześnie ukrywać oferty.

Po drugie: każdy kto tak robi ryzykuje, że klient, który szuka mieszkania pójdzie do konkurencji. Jak ktoś szuka np. mieszkania 70m2 3 pokoje, a my je mamy, ale je "schowamy", to znajdzie je w innej firmie i od nich je kupi. Więc jaki sens takiego postępowania? Nie sprzedasz nic przez pół roku, ale za to wytworzysz wrażenie, że na rynku brakuje mieszkań? Uj tam ze sprzedażą, grunt, że anony z internetu zostały zmylone... xD

Nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby wpaść na taki pomysł i wierzyć w to z religijną zaciętością. Najlepsze jest to, że zgodnie z klasycznym efektem potwierdzenia oni sobie zawsze wszystko wytłumaczą tak, żeby pasowało do teorii. xD Ktoś zawarł umowę rezerwacyjną, a potem się wycofał i w związku z tym mieszkanie znowu pojawiło się w ofercie? "Ha, a nie mówiłem, deweloper ukrył!"

Innym farmazoniarstwem z tej samej bajki jest rzekome masowe sprzedawanie mieszkań do własnych spółek, żeby zawyżyć sprzedaż. xD Pytałem naszego lokatkowego barona mickapl, o dowody na to, że to ma miejsce. Bo ponoć ma to miejsce w przypadku spółek z #gielda, które wszystkie transakcje mają przecież jawne. No to skoro spółki giełdowe sprzedają rocznie kilkanaście tysięcy mieszkań, to ile z tego to obrót do spółek-córek? Oczywiście farmazon się od razu zamknął i zaczął udawać, że go nie ma.... xD

Jedno i drugie ma służyć utrzymywaniu członków sekty spadkowej w przekonaniu, że wszystko idzie zgodnie z planem, NIC się nie sprzedaje i sprzedawać nie będzie, a już za dwa tygodnie nastąpi wysyp ofert na rynku, bo deweloperzy wyjmą z worka te mieszkania, co to je pochowali tylko po to, żeby zmylić wykopków. xD

#nieruchomosci #kredythipoteczny #ekonomia
  • 19
To teoria, że deweloper, który ma mieszkania w budowie, zamiast je ogłaszać i próbować sprzedać, woli je schować, żeby wytworzyć w ten sposób wrażenie, że popyt jest większy niż w rzeczywistości. Bo rzekomo ważniejsze od sprzedaży jest "wytwarzanie wrażenia" xD


@pastaowujkufoliarzu: dokladnie tak bylo w UK w okolicach 2008 jak ceny zaczely spadac xD nawet prezes jednej ze spolek deweloperskich dostal za taki ruch gigangtyczna premie.
@pastaowujkufoliarzu ziom szukam mieszkania we wrocku od roku. Wy śpię smiejcie w postach na wykopie o spadkowiczach a ja patrzę jak mój wkład własny rośnie z miesiąca na miesiąc a ceny ofertowe stoją w miejscu przy prawie 20% inflacji. O relanych cenach to ci nie będę nawet mówił ile obecnie można ugrac rabatu bo bys musiał bigos na święta zacząć gotować już dzisiaj.
@MilusiMisio: nie widzisz różnic pomiędzy rynkiem nieruchomości w PL i w UK?

Nie rozmawiamy rynku w UK, a ja przedstawiłem konkretne argumenty za tym, dlaczego robienie takich rzeczy z punktu widzenia dewelopera nie ma sensu. Jak chcesz polemizować to odnieś się do argumentów, a nie piszesz "nie jest to niemożliwe". To brzmi tak jakbyś chciał być przeciw, a nie miał lepszych argumentów.