Wpis z mikrobloga

To ja się może przedstawię.
Jestem #przegryw em, ale takim trochę nietypowym. Jestem lvl 32 i dopiero odkryłem, że uwierzyłem w kłamstwo własnej wyjątkowości, a jestem po prostu 4/10.
O relacjach romantycznych i segzie będzie trochę niżej.
Jako młody chłopak uważałem się za atrakcyjnego, lubiłem przeglądać się w lustrze, nasłuchałem się komplementów, ale jak to teraz wspominam, to stwierdzam, że były to słowa od osób z rodziny („wnusiu, ale przystojny z ciebie kawaler”) albo od podstarzałych sąsiadek. Tylko dlaczego na zdjęciach nie wyglądałem tak jak w odbiciu lustrzanym? ()

Żadnych relacji, spotkań, romansów nie miałem aż do studiów. I tam nastąpiło zderzenie z rzeczywistością. Skoro ponoć jestem taki przystojny, to dlaczego mało kto do mnie pisze na portalach randkowych? Zacząłem porównywać się do innych facetów i poczucie własnej wartości pikowało w dół. Powoli docierało do mnie, że nie jestem taki, za którego się uważałem. Pomyślałem jbć to i te społeczne konwenanse. Przestałem użytkować wszelkie portale randkowe, kontakty miałem sporadyczne. Przestało mi zależeć i miałem jakiegoś focha na życie, ubierałem się jak fleja i w takim stanie żyłem 10 lat. W międzyczasie wyłysiałem i z 7/10 stałem się 4/10. Przez ten czas nie martwiło mnie to, goliłem się na 0, zaakceptowałem, że jestem brzydki i żyłem jakby „poza światem”.
Wszystko wróciło do mnie ostatnio, gdy jestem już 30+. Po wiecznych studiach znalazłem pracę, mieszkam sam, więc nie jestem takim totalnym nieudacznikiem, ale na gruncie relacji moje życie nie dało owoców. Nie udało mi się nawet z nikim zaprzyjaźnić, a co dopiero wejść w związek.
Problem jest też taki, że ja ciągle jadę na paliwie tego, kim byłem w wieku 20 lat. I gdy kiedyś mogłem sobie znaleźć nawet kogoś 6-7/10, to teraz nie mam na to szans. I nie pomaga mi wzrost 183 (nie rozumiem zresztą jego fetyszyzacji, nic on mi nie daje). Ale mimo to moje oczekiwania nie spadły, co mi wszystko utrudnia. Ja jakby ciągle żyję odpryskami siebie z przeszłości. Tak, hipokryzja.

Na portalach piszą do mnie tylko starzy, nietrakcyjni, brzuchaci. Jestem #homo, ale to bez znaczenia, bo gejuchy mają tak samo wywindowane oczekiwania jak p0lki. Winię za to p0rn0gr@fię, popkulturę i portale randkowe właśnie. Prawie oni wszyscy, tak jak ja, uwierzyli, że są wyjątkowi i że mają prawo mieć takiego faceta, jakiego widzą na ekranie.
Gdybym był hetero, to byłoby mi łatwiej choć o tyle, że nie musiałbym się porównywać z kobietami. A tak to patrzę na 7+/10 i cierpię, bo nie jestem taki, jak oni.
Ostatnio nawet przestałem patrzeć w lustro, gdy ćwiczę na siłowni albo myję zęby (więc nawet nie wiem, czy nie mam pasty na mordzie).

Cieszę się, że miałem choć pojedyncze spotkania i inne co nieco w młodości. Lepsze to niż nic.
Piszą do mnie czasami jacyś desperaci, którzy chcą, żebym ich puknął, ale nie będę się do tego zniżał. Nie chcę angażować się w coś więcej z kimś, kto mi się nie podoba. I tak samo nie chciałbym, żeby ktoś był ze mną tylko dlatego, że nie znalazł lepszego.
Miałem też znajomości z facetami neurotycznymi, z depresjami, traumami, bo jestem empatyczny, a to wzbudza ich zaufanie. Nigdy więcej. Nie będę brał na siebie czyichś traum, bo zasługuję na coś lepszego niż bycie czyimś psychologiem.
A są jeszcze takie okazy, że wychodzisz gdzieś z nimi, ni to na randkę, ni to na spotkanie, a oni w ogóle bez żadnego zażenowania potrafią ci powiedzieć o jakimś innym: „ale tamten to jest ciacho”. (ogólnie przydałby się projekt #klaudiusz na grindrze).
Muszę po prostu liczyć się z tym, że najlepsze w moim życiu już było.

#bluepill #blackpill #niebieskiepaski #teczowepaski #logikaniebieskichpaskow
  • 11
Tylko dlaczego na zdjęciach nie wyglądałem tak jak w odbiciu lustrzanym?


@AlexBrown: To akurat doświadczenie wspólne dla większości osób. Jest tak dlatego że w lustrze widzisz swoje lustrzane odbicie i nie jesteś przyzwyczajony do swojego prawdziwego wyglądu który widzisz na zdjęciach.
@i_found_a_whistle lustro odwraca strony, to prawda. Ale myślę, że tu wchodzi jeszcze jakiś efekt psychologiczny. Ogólnie ludzie są mniej atrakcyjni niż im się wydaje. Ja dopiero teraz zaczynam patrzeć na siebie bardziej krytycznym okiem. Nie jest to jednak zdrowe dla psychiki