Wpis z mikrobloga

#napierala

@janko-stark: Również ją posiadam. Początek i koniec ogarnięty. Środek przekartkowałem. Nie chce cię zawieść, ale im dalej tym gorzej. Współczesność to niemal ściąga gimnazjalna. A ostatnie 5 stron to żart. Mnie, to tam pies ruchał. Jednak ktoś na tą książkę, chyba czekał z fan clubu i ich serio żal.

Miałem to napisać pod twoim komentarzem ale jest on tak bardzo w tyle, że zrezygnowałem :)

@bkce: Przez to, że przed lekturą książki poczytałem posty użytkowników tego portalu tudzież wpisy Sigillum Authenticum na Twitterze, więc stałem się bardziej wyczulony. I powiem tak: jest gorzej niż sądziłem. Już po otwarciu książki, zobaczywszy, iż książka jest napisana akapit po akapicie, szybko włączyła mi się lampka ostrzegawcza (od razu mówię, iż widzem kanału nie jestem od jakoś dawna, może od jesieni 2022 r. jak również jestem zielony na Wykopie :) ). Ilość błędów i niekonsekwencji jest wysoka, co tylko przeciąga czytanie i skutecznie wybija mnie z lektury, sprawiając, iż wyłapuję błędy zamiast czytać (pierwszy przykład - raz Henryk I, syn Bolesława Wysokiego, jest nazwany Śląskim a raz Brodatym. Dla niezorientowanego czytelnika może się wydawać, że to dwaj różni władcy. Dalej, Węgrzy umieją ostrzegać tylko po węgiersku (sic!). W zdaniu o Bolesławie V Wstydliwym jest napisane, iż zakładał miasta na prawie magdeburskim i uciekał na Śląsk przed Tatarami. Wątek tatarski pojawia się znikąd i nie pasuje do reszty zdania. A to tylko okolice 35 strony. Szkoda, bo byłem zaciekawiony co Napierała napisze w swojej książce, która to miała rozpocząć nową serię. jeżeli tak będą wyglądać kolejne książki, to szkoda czasu i atłasu - jego i naszego.
  • 3
  • Odpowiedz
@janko-stark: Trzeba nieść swój krzyż, z pokorą i konsekwentnie inaczej napieralizm będzie infekował coraz to nowsze i nieświadome tkanki. Doktor typek robi już któryś rebranding, a pod koszulą to ten sam stary cap.
  • Odpowiedz
  • 1
@bkce Cóż, znacie go dłużej niż ja i jego akcje was nie dziwią. Postanowiłem że mimo wszystko przeczytam książkę do końca, po drodze wyłapując te błędy. Jak na razie jest co najmniej jeden na stronę (różnego typu) ale doktor wie, jak podkręcić tempo. W międzyczasie szykuję recenzję na LubimyCzytać. Ciekawe jak długo będzie wisieć na stronie.
  • Odpowiedz