Wpis z mikrobloga

Nie jestem z Poznania, ale według mnie bycie oszczędnym nie jest czymś czego należy się wstydzić.

Może mi to jakiś poznaniak wyjaśnić dla czego niektórzy się tutaj oburzyli?

@Rustyyyy: Ale rozróżniaj „żydzenie”, czyli bycie skąpym, od bycia oszczędnym. Według mnie to dwie różne rzeczy. Oszczędny to jesteś, jak sobie pójdziesz raz na miesiąc/dwa na pizzę, a jak będziesz miał ochotę na wiecej, to sobie w domu zrobisz. Oszczędność to sprawdzanie, czy
o typ człowieka, który wolałby się zlać w gacie niż zapłacić 2 zł za kibel, albo parkuje gdzieś na obrzeżach miasta i potem z buta idzie przez godzinę, bo mu szkoda 5 zł na parking.


@stanleymorison: Ale w tym nie ma nic ani złego, ani niewłaściwego, ani negatywnie wpływającego na życie innych. To jego sprawa jak się przemieszcza, jeśli ma ochotę to może sobie przejść nawet dookoła kulę ziemską ile razy
bo pieniądze są do ułatwiania sobie życia.


@stanleymorison: Nie powiedział nikt nigdy. Jeśli ktoś chce może sobie dupę podcierać swoimi pieniędzmi, to jego prywatna sprawa co z nimi robi, ale nie #!$%@? o "nieuzasadnionym konsumpcjonizmie" skoro tacy jak ty go napędzają. Pomyśl trochę kurła, jeżeli choćby ten przykład, który podałeś z typem zostawiającym samochód dochodzącym gdzieś tam na piechotę poszerzymy o drugiego kolesia, który w ogóle nie ma samochodu, bo stwierdził,
@galonim: XD ehh te czasy, mieszkania po 180-220k i te platnosci po 80-120 zl by miec na dobrym poziomie infolinie, a nie to co teraz 19 zl abonament i szalejesz jak nigdy. Akurat co do poznaniakow, to zawsze lalem z tego jak ktos moze byc takim skapiradlem, opowiastki z ryneczku to byl istny kabarek, ludzie potrafili z M1 do AUchana jechac (czyli jak wiesz #!$%@? cale miasto) bo sie dowiedzieli ze