Wpis z mikrobloga

Chyba zaliczyłem jakiś skok cywilizacyjny, albo samorozwojowy.

Do tej pory #przegryw

Poszedłem na siłke, fryzjera, zmieniłem ciuchy znalazłem kilka dziewuch. W ciagu roku związek, który teraz się psuje. Wcześniej stuleja waląca konia 3 razy dziennie. Teraz seksu pod dostatkiem, mam na wyciągnięcie ręki. Ale nie chce mi się. Przyjemność taka sama jakbym walił konia, a trzeba się zmęczyć, zadowolić drugą osobe i ryzyko bombelka jak tabletki nie zadziałają.

Baba mnie #!$%@?, w sumie każda. Nie chce mi się marnować na nie czasu. Znosić ich dram. #!$%@? też nie jest warta zachodu. Nie czaje jak mogłem o tym marzyć. Seks to poziom przyjemności w stylu zamówić małą pizze i napić się piwa.

Teraz nie mam na nic czasu.

Gdybym miał te wiedzę rok temu to bym nic nie robił. Ja myślę o tym, żeby iść na studia, przeczytać książkę, nauczyć się języka, programowania. Zacząć zarabiać duży pitos. Baba jest kulą u nogi. Nawet jak wspiera, to i tak na nią trzeba poświęcać czas. Już również nie potrzebuje wsparcia z zewnątrz. Siłę biorę z siebie. Ok, jestem wdzięczny jak w trucnych chwilach miałem pocieszycielke, co przytuliła, pocałowała i powiedziała miłe słowo.

Teraz jednak już tego nie potrzebuje. Jakkolwiek samolubnie to brzmi. Stałem się tak silny, że nie potrzebuje innych ludzi. Potrzebuje jedynie kasy, żeby wygodnie żyć. Nie potrzebuje jakoś specialnie towarzystwa. Ot by z ziomkiem raz w miesiącu na piwko pójść, czy przez kamerke piwko wypić. Ale to raz na 2 tygodnie.

Wole pograć w gre, pójść na spacer czy obejrzeć jakieś stare polskie kino, które każdego nudzi

Brzmie samolubnie, bo gdy potrzebowałem, to się nasyciłem pomocą kobiety, ale co mam powiedzieć. Jestem szczery. Uważam, że w pewnym momencie, facet osiąga taki moment, że kobieta mu nie potrzebna. Koledzy tak samo. Siła i szczęście bierze się z wnętrza siebie. A co do seksu to jak powiedział mój znajomy "lepiej sobie zwalić". Ok jak ktoś planuje rodzine, to w pojedynkę się nie da. Ale ja nienawidzę dzieci. #!$%@?ą mnie, nie chce ich. Rodzinne spotkania też. Nie lubie świąt. Lubie być sam.

Panowie nie latajcie za dupami bo nie warto. Ale wy się o tym sami przekonacie jak już je zaliczycie, nasycicie się tym. Uważajcie byleby nie mieć wpadki, byleby szybko nie brać ślubu, zaręczyn, hipoteki. Byleby nie zrobić nic głupiego

#niebieskiepaski #zwiazki #seks
  • 31
  • Odpowiedz
@wez_idz_sobie: nawet jezeli to nie jest bait i chociazby czesc argumentow jest do przyjecia to i tak trzeba przezyc to samemu. Przekonywanie samotnego przez cale zycie czlowieka do tego ze kobieta jest nie potrzebna to strata czasu. Nikt w to nie uwierzy dopoki nie przezyje
  • Odpowiedz
@wez_idz_sobie: Trochę się zgadzam i trochę też nie. Jakby jeżeli naprawdę spotkamy w swoim życiu osobę o podobnych ambicjach, podejściu do życia to nie ma nic lepszego, ale to kluczowe ale - większość kobiet po prostu nie ma ambicji, celów stąd wychodzą takie dramy potem. Bycie w związku z kobieta, która dopełnia nas w każdym calu to najlepsza rzecz jaka jest, a nie marnowanie czasu na pustaki, dla których nawet nie
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@wez_idz_sobie:

Teraz seksu pod dostatkiem, mam na wyciągnięcie ręki. Ale nie chce mi się. Przyjemność taka sama jakbym walił konia, a trzeba się zmęczyć, zadowolić drugą osobe i ryzyko bombelka jak tabletki nie zadziałają.


W punkt.
  • Odpowiedz
@wez_idz_sobie: Dlatego nigdy nie rozumiałem przegrywów użalających się nad tym, że nie mają dziewczyn xD
Powinni się raczej użalać, że nie mają życia/pasji. Bo jak #!$%@? można użalać się z powodu braku dziewczyny xD

Jak to zwykle wiązało się z dramami, ograniczaniem, zadzdrością i innymi pierdołami. Zamiast poświęcać czas na rozwój zawodowy, pasje to się zwykle słuchało nad głową "Nie poświęcasz mi czasu", "Od 2 dni się nie widzieliśmy!" i wymiany
  • Odpowiedz