Wpis z mikrobloga

@KacperGranatowy55: duzo dzbanow z warszawy jak nie moglo zdac, jezdzilo do lomzy - a ze warszawa niemala, to dla wielu ludzi taka postawa nie byla niczym nadzwyczajnym - pewnie stad popularnosc mitu latwosci zdawania w lomzy
  • Odpowiedz
@KacperGranatowy55: Na pewno warto wykupić kilka godzin jazdy, żeby ogarnąć miasto i wszystkie miejsca najczęściej popełnianych błędów. Jak jest stres związany z egzaminem warto pojeździć z różnymi instruktorami,
Co do trudności w konkretnych miastach to raczej mit, bo po kursie powinieneś umieć się poruszać po każdym, dlatego na naukę i zdawanie wybierałbym w jak największym :)
  • Odpowiedz
@Karbon315: dobra, ale załóżmy ze bede już mieć prawojazdy i jak pojadę na przykład to wielkkego miasta bialystok, warszawa to bede się stresować przy kierownicy.
Po drugie może będę bardziej skupiony na znakach i podczas jazdy w innym mieście.
  • Odpowiedz
@aresius: szczerze, szkoda pieniędzy. Jeden instruktorem się męczyłem żeby dopuścił mnie do wordu.
Głupie instruktorzy mają prawa że mogą zrobić egzamin wewnętrzny i jeśli go n zaliczysz to płać znowu kolejne godziny żeby zaliczyć . Też w tym #!$%@? kraju patrzą się na wiek. I dużo instruktorów nie traktuję poważnie młodszych kursantów. To dla mnie jest #!$%@?ące
  • Odpowiedz
@Karbon315: jeszcze myślę o białymstoku ale niewiem czy to dobry ruch.
Mam już dosyć tych wordów. To będzie mój 6 raz. 4 wywaliłem się na placu menerwowym. 5 razem niby za wcześnie 2 razy kierunkowskaż wyłączyłem. I to była niestety kobieta egziminatorka. Wielka męczarnia to się umawianie i nie można płacić gotówką i to jest też #!$%@?ące. Ze trzeba #!$%@?ć to banku i robić przelew. Jeszcze jest drożej. Podobno już będzie
  • Odpowiedz