Aktywne Wpisy
5rapol5 +520
#sejm #tvpis czego pisowi nie wybacze? tego, że jakby moi dziadkowie lat 80 umarliby w najbliższym czasie (oby nie!) to ostatnie lata wspomnień z nimi byłoby związane z tym, że co wizytę próbują mnie ciągnąć za język za kim jestem i czemu wszystko inne niż pis to największe zło. kiedyś wpadałem do nich bez powodu w odwiedziny, teraz złapałem się nad tym, że średnio chce mi się do nich jeździć. wydoili starszych
dawid-mateuszczyk +255
Tytuł: Władca Pierścieni
Tytuł oryginalny: The Lord of the Rings
Autor: J.R.R. Tolkien
Gatunek: fantastyka?
Ocena: 3/10
ISBN: 978-83-7758-297-8
Tłumacz: Maria Skibniewska
Wydawnictwo: Muza SA
Liczba stron: 1280
Data druku/wydania: 2012
Nie jestem pewny czy to jako 1 czy 3, ale liczę 1 bo jedna książka (papierowa) była, mimo, że 3 tomy.
Fabułę chyba każdy zna, albo przynajmniej się orientuje. Ja tak samo orientowałem się, ale nigdy nie czytałem. Kupiłem książkę ileś lat temu i tak sobie leżała, nadszedł jednak czas.
Fantastyka to zupełnie nie mój klimat, nie do końca lubię takie przygody. Przez co czytało się mi to ciężko, bardzo ciężko. Pierwszy tom to była męczarnia, trwało to i trwało. Tom 2 i 3, już poszło lepiej, ale dopiero w drugiej połowie tomu 3 poczułem ekscytację: "co dalej?" (gdy hobbici wrócili do domu).
Całkiem prawdopodobne, że to przez to, że orientowałem się w fabule.
Zaskoczyło mnie kilka faktów które pojawiły się w książce:
1. śmierć Gandalfa, myślałem, że to później nastąpiło
2. śmierć Froda, ogóle wtf
Zwłaszcza ta druga sprawiła, że pojawiła się u mnie myśl: "ale co było dalej, bo przecież powinno być inaczej". I zacząłem czytać, szybko rozwiał się jednak mrok zaskoczenia.
Niska ocena, ponieważ:
1. to nie mój klimat;
2. spodziewałem się fajniejszych przygód
3. czyta się niesamowicie ciężko, opisy drobiazgowe, a przy tym niewiele wnoszące, jak u Sienkiewicza
Największe zaskoczenie?
Błąd drukarski w pierwszym tomie i odwrócona jedna wklejka. Fizycznie jedna część jest do góry nogami.
Jak dla mnie książka mocno przewartościowana, przeceniona. Może zasługuje na ciut wyższą ocenę, ale oczekiwania miałem bardzo duże i czuję się zawiedziony.
Po przeczytanej książce, mam zwyczaj oglądać film. To pierwszy raz gdy napiszę, że film jest lepszy niż książka. Bardziej wciągający. Upraszczający, ale nie zabiera nic z fabuły. W filmie jedynie brakowało mi powrotu do wioski hobbitów (zakończenia). Część została wycięta, nie brakowało mi ich, nic nie wnosiły.
#bookmeter
Urodziny przechodziłem ze 3 razy, bo dopiero za 3 dałem radę przebrnąć i podążać dalej.
W każdym razie - jak dojdziesz do drugiego tomu, robi się ciekawiej. Jest trochę walki, od