Wpis z mikrobloga

Po tym, co się wydarzyło z cenami Aspena postanowiłam poszukać perełek do 4 dych, które niebawem mogą zniknąć z rynku.
Oto pierwsza z nich - Kobako Bourjois.

W pierwszym wąchaniu zapach nie dla pięćdziesięciolatki a co najmniej dla pensjonariuszki domu spokojnej starości. Podobny przyprawowy zawodnik co Elephant Kenzo albo Opium i obiecuje jeszcze większy nokaut. Nawet dla mnie to było sporo.
Ale po 30 minutach na skórze się uspokaja i robi się z niego miły, mydlano-kwiatowy zapach. Kojarzy mi się z zapachem małej drogerii.
Elegancki, wyważony, dobrze zmiksowany, po godzinie ciężko wyodrębnić poszczególne nuty. Biorąc pod uwagę, że został wymyślony prawie 90 lat to napisałabym, że jest ponadczasowy.
Myślę, że na zimę będzie fajny do zarzucenia jako ciekawostka.
Trudno mi ocenić na razie projekcję i trwałość bo bezpiecznie zrobilam mały psik na rękę, ale po 3h czuć je dość bliskoskórnie.
Cena śmieszna, zapłaciłam chyba 25zł. Uważam, że warto je sobie zamówić w jakiejś perfumerii internetowej przy okazji innego zakupu.
Brat Kobako - evasion niestety został wycofany parę miesięcy temu i osiąga powalone ceny :(
Warto więc się pospieszyć z testami.

Jak macie jeszcze jakieś pomysły jakie vintage tanie zapachy sprawdzić to dajcie znać. Myślę nad exclamation i Gres Cabochard.
#perfumy
krave - Po tym, co się wydarzyło z cenami Aspena postanowiłam poszukać perełek do 4 d...

źródło: comment_1671042369idJvmWVe1HZIfsrZqaLowe.jpg

Pobierz
  • 17
@krave: jak psiknąłem Kobako na blotter, to pachniał imo bardzo podobnie do Charliego Blue, którego lubię. jak na fakt, że kosztuje 15 zł, to jest nieźle ( ͡° ͜ʖ ͡°) no ale oczywiście trzeba lubić mocne wrażenia. Cabocharda też polecam (tego w wysokim flakonie) sam mam i używam
@krave:
Niestety nie wiem jak z cenami, bo one się zmieniają, ale bardzo tanio kupiłam kiedyś Marrousię Zaitsev oraz Dana Tabu.
Właśnie takie vintagowe zapachy z odrobiną chypre.
Warto się rozglądnąć też za Joy patou oraz inne patou zanim znikną, bo LVHM wykupil i urypał markę.
Pewnie ostatnia chwila, żeby kupić w miarę tanio.
@krave Chryste, tylko nie to. Jak byłem mały to Tato kupił je kiedyś Mamie (z 28-30 lat temu). I za gówniaka się tym psiknałem - do tej pory na samo wspomnienie łzawią mi oczy. Mama też ich nie polubiła :D
@Asjopek ja lubię uniseksy i tytoń, może uniosę. @asique dziękuję za pokecanko, sprawdzę :)
@cibronka nie Kobako? Ten cywet rodem z Króla pomieszany z przyprawami trochę odrzuca, ale serio po chwili fajnie pachnie. Może zrobię overspraying i przetestuję w biurze odbiór ( ͡º ͜ʖ͡º)
@krave: ale to nie jest uniseks i raczej nie ma tu tytoniu, tylko skóra i mech dębowy :⁠-⁠) Tzn nie zrozum mnie źle - możesz nosić dowolne perfumy. Chodziło mi tylko o sam ich charakter.
@Asjopek nie wiem czy mówimy o tych samych, bo na Fragrze są opisane jaki damskie i mają ocenę jako uniseks w damską stronę, ta kokardka na opakowaniu raczej też nie sugeruje męskich. Najwyżej dziadkowi oddam jak będzie smrut ( ͡º ͜ʖ͡º)
@krave: coty jest mega ciekawe, bo gość po prostu miał smykałkę do robienia perfum. Od jego Chypre nazwę wzięła cała kategoria perfum szyprowych. Jeszcze ze starych a sławnych - 4711.
Ach, i jeszcze polecam Być Może Tokyo, ale do tego trzeba mieć fajny flakon, bo oryginalnie jest sprzedawane w gównie. Być Może tokyo to klon Soir de Lune