Wpis z mikrobloga

@javelin: @KopecyFan: co do tego kawalka, lekko wezme go w obrone - KIEDY on mial w wlochami gadac? Jakie sytuacje?
Odyn jezdzi autem, zatrzymuje sie, w teorii ma okazje pogadac jesli obok zatrzyma sie kamper ale i tak kazdy mieszka "u siebie"
Jak jezdza ludzie rowerem z sakwami to czasem jest pole namiotowe albo dobra miejscowka, zreszta tempo podrozy duzo wolniejsze, okazji nieco wiecej.
Podroz "na Casha" - czyli hostele,
1. Ludzie na parkingach (inne kampery)


@javelin: ok, to najlepsze rozwiazania, tylko i tak nie jest az tak super, bo to nie pole namiotowe, kazdy sie kreci wokol swojego auta. Z drugiej strony, duzo wspolnych tematow.

2. Sklepy

3. Restauracje

4. Inni turyści - dosłownie wszędzie


@javelin: z reka na sercu - zdarzylo Ci sie kiedys w takich miejscach z kims pogadac wiecej niz doslownie 5 minut?

5. Dziewczyny z
@DryfWiatrowZachodnich ja mam dokładnie to samo za granicą. Tylko raz gadałem z ludźmi z kamperow, bo akurat mówili po naszemu.
Czasami ktoś zapyta co robię, ale rozmowa się kończy na 2 zadaniach.
Włochy, Hiszpania to brak znajomości angielskiego.
Nie rozumiem trochę logiki w tym przypadku. Wcześniej było napisane, że jak nie da się rozmawiać po angielsku to można na migi i trochę po angielsku. Jakość ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, żebym miał
Nie rozumiem trochę logiki w tym przypadku. Wcześniej było napisane, że jak nie da się rozmawiać po angielsku to można na migi i trochę po angielsku. Jakość ciężko mi wyobrazić sobie sytuację, żebym miał podejść do kogokolwiek w sklepie albo restauracji i gadać sobie na migi


@Korsir: no tak, to jest dogadanie na poziomie zwyklej komunikacji, nie da sie tak zlapac kontaktu z kims

ja mam dokładnie to samo za granicą.