Wpis z mikrobloga

No tak, najlepiej nam jako Europie zrobi uzależnienie się od rosyjskich surowców xD


@JC97: ale co ty mi implikujesz?
Weź idź np. poczytaj o reaktorach HTGR i co Japońce planują w związku z nimi w najbliższych latach.
Ciekawe ile jeszcze jest w tym ulg podatkowych, które magicznie by zniknęły gdyby wodór stał się powszechnie używanym paliwem.


@JC97: ciekawe jakie byłyby koszty wodoru, gdyby powstawał przy okazji produkcji energii elektrycznej...
@bidzej: Na pewno większe niż koszty samej energii elektrycznej użytej do produkcji tego wodoru, na której zresztą elektryk o podobnych parametrach przejechałby dalej.
@JC97: aha, czyli
1. o HTGR nadal nawet nie spróbowałeś się doinformować.
2. sfailowałeś nawet zrozumienie prostego pytania z mojego posta wyżej.
@bidzej: Jak koniecznie chcesz to znajdź mi badanie, które udowodni, że wykorzystanie wodoru z takiej produkcji daje ostatecznie bardziej wydajne wykorzystanie prądu niż w przypadku zwykłego elektryka, który ma wydajność od źródła energii do kół na poziomie ponad 70%. A i jeszcze dodaj kiedy te cuda mają szansę wejść w życie, bo elektrykiem można normalnie jeździć dzisiaj.
Jak koniecznie chcesz to znajdź mi badanie, które udowodni, że wykorzystanie wodoru z takiej produkcji daje ostatecznie bardziej wydajne wykorzystanie prądu


@JC97: cały myk polega na tym, że do produkcji wodoru przy pomocy HTGR nie używa się energii elektrycznej jako takiej, a ciepła pochodzącego z jej produkcji.

bo elektrykiem można normalnie jeździć dzisiaj.

1. na dzień dzisiejszy na całym świecie panuje niedobór energii elektrycznej, infrastruktura jest obciążona do granic możliwości, a
da się "normalnie jeździć" pod warunkiem, że nie jest za ciepło, za zimno ani nie jedziesz za daleko, bo inaczej jednak się nie da.


@bidzej: Da się tak samo jak samochodem spalinowym, w którym przy trudnych warunkach wzrasta zużycie o 10-20%. Myślę, że nadal lepiej niż samochodem wodorowych korzystającym z HTGR, którym do 2030 nigdzie nie pojedziesz, bo nie będzie do tej pory wodoru z takiego źródła. Pozostaje jeszcze kwestia transportu
Da się tak samo jak samochodem spalinowym, w którym przy trudnych warunkach wzrasta zużycie o 10-20%


@JC97: różnica polega na tym, że samochód spalinowy na dzień dobry ma 2x więcej zasięgu, który uzupełnia się w 5 minut, a nie "w godzinę do 80%, o ile akurat znajdziesz odpowiednią ładowarkę". I tu kończy się "normalne jeżdżenie" elektrykiem.

do 2030 nigdzie nie pojedziesz, bo nie będzie do tej pory wodoru z takiego źródła
różnica polega na tym, że samochód spalinowy na dzień dobry ma 2x więcej zasięgu, który uzupełnia się w 5 minut, a nie "w godzinę do 80%, o ile akurat znajdziesz odpowiednią ładowarkę". I tu kończy się "normalne jeżdżenie" elektrykiem.


Kurde, ktoś nie powiedział tego większości samochodom na rynku, bo obecnie 1000km zasięgu w spaliniakach to rzadkość, podczas gdy 500km w większym (segment D i wyżej) elektryku to standard.

biorąc pod uwagę powyższe
obecnie 1000km zasięgu w spaliniakach to rzadkość, podczas gdy 500km w większym (segment D i wyżej) elektryku to standard.


@JC97: byle dizel robi 700-1000km bez zająknięcia. Mniejsze samochody benzynowe robią okolice 600-800. Tymczasem 500km w elektryku to pobożne życzenia. Pogooglaj sobie test AutoBilda, gdzie pomierzyli ile te samochody robią rzeczywiście. Spoiler alert: tylko najdroższe wersje Tesli i Mercedesa dały radę przejechać cokolwiek w okolicy 400km, reszta miała problem z 300km.

A