1926 rok. Zawaliła się kamienica znanego szewca Biermana.
Ludzie mówili, że ze starości. Inni, że to kara boska. Wielu ludzi modliło się o śmierć znienawidzonego przedsiębiorcy. Po zakładzie został tylko gruz. Śmietnik cegieł i codziennych sprzętów górnego piętra przysypał zupełnie pokoje zakładowe. Szanowny Biermann zginął w czasie pracy. Właśnie gwoździami przybijał podeszwę, nawet nie zdążył zdać sobie sprawy z zagrożenia. Nie wyczuł oddechu nadchodzącej śmierci już łupiącej tynk jego obuwniczego imperium.
Niedługo po nieszczęśliwym wypadku, do Burmistrza zapukał Mihael Weissbaum.
- Panie Lechlitz, chciałbym wykupić ten zrujnowany placyk po szewcu. Mam szczególne wobec tego miejsca plany.
Burmistrz spojrzał na niego zdumiony.
- Ależ Panie Weissbaum! Pan dobrze wie...
Weissbaum wyciągnął z teczki zalakowaną kopertę i przysunął ją burmistrzowi.
- Panie Weissbaum!
Weissbaum, wyciągnął teraz plik banknotów i rzucił burmistrzowi. Ten mimochodem złapał plik banknotów.
- Teraz pane Lechlitz... Na tych banknotach są pańskie odciski palców. Więc jak stoi sprawa?
@NoniemonetaK: #wypokstory, nie udawaj, że nie zauważyłeś podejrzanie dużej ilości obserwujących ;> Pod tym tagiem @Rebellion miał wrzucać info o swojej pracy nad animacją o Wypoku. Projekt umarł, no ale to nic zmienia :D
Przypominam, że Iran to ruskie pachołki. Izrael jest jaki jest, ale jest naszym sojusznikiem i sojusznikiem USA. Kibicowanie w tym sporze Iranowi jest zdradą stanu i byciem pożytecznym idiotą xDDDD
#historyjka #wypokstory #noniemonetak
1926 rok. Zawaliła się kamienica znanego szewca Biermana.
Ludzie mówili, że ze starości. Inni, że to kara boska. Wielu ludzi modliło się o śmierć znienawidzonego przedsiębiorcy. Po zakładzie został tylko gruz. Śmietnik cegieł i codziennych sprzętów górnego piętra przysypał zupełnie pokoje zakładowe. Szanowny Biermann zginął w czasie pracy. Właśnie gwoździami przybijał podeszwę, nawet nie zdążył zdać sobie sprawy z zagrożenia. Nie wyczuł oddechu nadchodzącej śmierci już łupiącej tynk jego obuwniczego imperium.
Niedługo po nieszczęśliwym wypadku, do Burmistrza zapukał Mihael Weissbaum.
- Panie Lechlitz, chciałbym wykupić ten zrujnowany placyk po szewcu. Mam szczególne wobec tego miejsca plany.
Burmistrz spojrzał na niego zdumiony.
- Ależ Panie Weissbaum! Pan dobrze wie...
Weissbaum wyciągnął z teczki zalakowaną kopertę i przysunął ją burmistrzowi.
- Panie Weissbaum!
Weissbaum, wyciągnął teraz plik banknotów i rzucił burmistrzowi. Ten mimochodem złapał plik banknotów.
- Teraz pane Lechlitz... Na tych banknotach są pańskie odciski palców. Więc jak stoi sprawa?
Jak stoi sprawa?
Propozycje kto chce.